Mirosław Skowron

i

Autor: Anna Garwolińska Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Mirosław Skowron: Kaftan zamiast togi

2018-02-12 3:00

Stowarzyszenie sędziów Iustitia wyrzuciło ze swojego grona wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka "za stanowisko i działania w sprawie uchwalenia zmian w ustroju sądów powszechnych". Wcześniej Iustitia wyrzuciła ze swojego grona sędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką za objęcie stanowiska prezes Sądu Okręgowego w Krakowie. Jeszcze wcześniej innych sędziów także za to, że mieli inny pogląd na rzeczywistość niż członkowie zarządu stowarzyszenia. I zapowiada wyrzucanie kolejnych.

Mam zresztą wrażenie, że główną działalnością statutową Iustitii jest w ostatnich latach wyrzucanie członków, którzy mają akurat inne poglądy niż zarząd stowarzyszenia.

Sędziowie z władz Iustitii uważają, że zmiany wprowadzane przez PiS trzeba bojkotować. Uważają zatem, że w ramach ich świętej politycznej nawalanki z rządem wymiar sprawiedliwości właściwie powinien zawiesić swoje działanie, aż spełni się marzenie z protestów pod hasłem "żeby znów było tak jak było". Oznacza to właściwie, że sprawy ciągnące się w polskich sądach w nieskończoność ciągnęłyby się w nieskończoności i o jeden dzień dłużej.

To szaleństwo polityczne nie jest czymś nowym. Kiedyś obserwowałem to w swojej grupie zawodowej. Dziennikarze lewicowi po tym, kiedy w SDP zaczęła dominować prawica, założyli swoje stowarzyszenie, a może i kilka. Dziś jedno jest propisowskie, a pozostałe antypisowskie.

Od kilku lat to samo dzieje się z sędziami.

To, że w Polsce szczególnie porąbane na punkcie polityki są środowiska dziennikarzy lub twórców, bywa smutne lub zabawne. Od bardzo dawna potrafię z góry przewidzieć, w jaki sposób nawet niespodziewaną sytuację skomentuje ten czy inny dziennikarz. Sytuacja, w której porąbane będzie środowisko sędziowskie, jest już groźna. Czy teraz będziemy w stanie równie łatwo z góry przewidywać, jakie będą wyroki?

Moim zdaniem każdy, kto ma jakiekolwiek poglądy polityczne znane przynajmniej w jakimś kręgu przyjaciół, jeżeli przegra sprawę w sądzie, powinien się od niej odwoływać. Powinien tylko sprawdzić, czy skazujący go sędzia był w stowarzyszeniu antypisowskim lub propisowskim. I jeżeli wyrok się zgadza, śmiało walić do Strasburga.

Na szczęście, jak pokazało zakończenie sporu lekarzy z ministerstwem, nie wszystkie środowiska zawodowe w Polsce są dotknięte brakiem odpowiedzialności i tak wysokim poziomem szaleństwa politycznego.

Sprawdź: Mirosław Skowron komentuje: Dlaczego PiS chce zabić króliczka?