Wybory prezydenckie w Polsce
W przyszłym roku w Polsce odbędą się wybory prezydenckie. Partie polityczne coraz częściej i głośniej mówią o potencjalnych kandydatach na stanowisko głowy państwa. Na karuzeli nazwisk pojawiło się także nazwisko obecnego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Okazuje się, że Jacek Siewiera raczej nie ma co liczyć na poparcie szefa Prawa i Sprawiedliwości. "Prezes dał jasny komunikat, że to jest człowiek przez nas zwalczany, a nie popierany" — mówi w rozmowie z "Newsweekiem" jeden z polityków PiS.
CZYTAJ: Siewiera o wystartowaniu w wyborach prezydenckich. Jednoznaczna deklaracja
Na demonstracji "Stop patowładzy" prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział jasno: "Nie dajmy się nabierać na te wszystkie bajki, że potrzebni są jacyś kandydaci nowi; jacyś kandydaci, którzy są ze środowisk niekiedy niejasnych. Tutaj przypomnę tylko o ciągle aktywnym dawnym środowisku WSI, które dzisiaj dociera w bardzo różne miejsca". Wiadomo już, że najprawdopodobniej prezes Kaczyński miał na myśli właśnie Siewierę.
Kogo obawia się Kaczyński?
Sam Jacek Siewiera zaprzecza medialnym doniesieniom, że jakoby miałby kandydować na stanowisko prezydenta Polski. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera oświadczył w środę 18 września, że nie ma planów ani chęci, by kandydować na prezydenta. Spekulacje o tym, że jest potencjalnym kandydatem na prezydenta uznał za szkodliwe.
Tymczasem nazwisko Siewiery jest uwzględniane już w sondażach prezydenckich. Jak podaje "Newsweek" w różnych badaniach uzyskał on odpowiednio: 4,1 proc., 7,6 proc i 7,3 proc. głosów. W środowisku PiS mówi się, że część elektoratu PiS może błędnie uznawać, że szef BBN jest związany z PiS i wystartuje jako ich kandydat na prezydenta RP.
DOWIEDZ SIĘ: Poruszenie w PiS po decyzji prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o kandydata na prezydenta