
- Jarosław Kaczyński w Krakowie skrytykował rządy Donalda Tuska, nazywając go "obywatelem Tuskiem" i pytając zgromadzonych, czy można z nim wspólnie działać.
- Prezes PiS podkreślił, że Polska powinna aktywnie negocjować nowy traktat UE, czerpiąc inspirację z sukcesu Danii w wynegocjowaniu wyjątków od integracji.
- Kaczyński odrzucił obietnice rządu Donalda Tuska, stwierdzając, że PiS to partia działania, która dąży do "państwa dobrobytu", czego obecny rząd nie jest w stanie zapewnić.
- Podkreślił strategiczne znaczenie Stanów Zjednoczonych jako jedynego sojusznika zdolnego przeciwstawić się Rosji i szanującego suwerenność Polski
Dlaczego PiS nie chce koalicji z Konfederacją?
Podczas poniedziałkowego spotkania z sympatykami w Krakowie Jarosław Kaczyński rozwiał wątpliwości dotyczące ewentualnej przyszłej współpracy Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją. Prezes PiS jednoznacznie wykluczył taki sojusz, kierując pod adresem potencjalnych koalicjantów bardzo poważne oskarżenia. Stwierdził, że niektórzy mogli liczyć na prosty scenariusz przejęcia władzy.
"Wiadomo będzie koalicja nasza z Konfederacją i będziemy rządzić" – ironizował, po czym natychmiast zdementował takie spekulacje.
Głównym powodem, dla którego koalicja PiS Konfederacja nie dojdzie do skutku, ma być postawa liderów tej drugiej formacji. Zdaniem prezesa PiS politycy Konfederacji „zerwali maski” i „pokazali, jacy są naprawdę”, mówiąc o gotowości do współpracy z Platformą Obywatelską. Kaczyński pytał retorycznie zebranych, czy wyobrażają sobie działanie na korzyść Polski w sojuszu z "obywatelem Donaldem Tuskiem", na co sala odpowiedziała gromkim "nie". Wskazał, że zarówno Krzysztof Bosak, jak i Sławomir Mentzen, mówią o gotowości do zawarcia sojuszu z PO, co w jego ocenie dyskwalifikuje ich jako partnerów dla Prawa i Sprawiedliwości.
Jaki jest zarzut wobec programu gospodarczego Konfederacji?
Drugim filarem krytyki, jaki Jarosław Kaczyński skierował w stronę Konfederacji, były jej postulaty programowe. Lider PiS ocenił, że propozycje gospodarcze, głoszone głównie przez skrzydło związane z Nową Nadzieją i Sławomirem Mentzenem, są skrajnie niebezpieczne dla państwa. Wymienił w tym kontekście pomysły wprowadzenia w pełni płatnej służby zdrowia, płatnej oświaty oraz przeprowadzenia "totalnej" prywatyzacji.
Według prezesa PiS realizacja takiego scenariusza doprowadziłaby do katastrofy. "Gdyby zrealizować to, co w znacznej części głosi Konfederacja, to Polska natychmiast by się rozpadła; dlatego tu naszego sojusznika nie ma" – powiedział w poniedziałek w Krakowie Jarosław Kaczyński. W ten sposób postawił grubą kreskę na możliwościach współpracy, argumentując, że fundamentalne różnice programowe uniemożliwiają budowanie wspólnej przyszłości. Podkreślił, że polityk musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy działa dla Polski, czy dla własnej kariery i interesów.
Co dalej z rządem? Kaczyński apeluje do zwolenników
Ostateczne odrzucenie możliwości koalicji z Konfederacją było dla Jarosława Kaczyńskiego punktem wyjścia do szerszej refleksji nad obecną sytuacją polityczną. Zwrócił uwagę, że mimo coraz lepszych sondaży dla PiS, przewaga nad obecną koalicją rządzącą nie jest wyraźna, a wynik ostatnich wyborów był "pół na pół". Dlatego zaapelował do swoich zwolenników o aktywne zaangażowanie i odrzucił postawę biernego oczekiwania na zmianę.
Lider opozycji nie pozostawił złudzeń co do oceny obecnego gabinetu. "- Możecie zapytać: dobrze, ale jak sobie dać radę, skoro mamy taki rząd? Otóż ja państwu odpowiem tak: przy takim rządzie, to my sobie nie damy rady. Trzeba zrobić wszystko, żeby ten rząd zmienić" – podkreślił Kaczyński. Jego wystąpienie w Krakowie było więc nie tylko atakiem na potencjalnych sojuszników z Konfederacji, ale przede wszystkim wezwaniem do mobilizacji własnego elektoratu w celu samodzielnego odsunięcia od władzy rządu Donalda Tuska.