Kaczyński pogodził się z ojcem Rydzykiem przy butelce wina...

2016-01-25 15:57

Blisko półtorej godziny Jarosław Kaczyński (67 l.) rozmawiał w Toruniu w cztery oczy z ojcem Tadeuszem Rydzykiem (71 l.). Zjedli obiad i wypili butelkę wina. - Konflikt zażegnany - mówi nam osoba z otoczenia prezesa PiS. Przypomnijmy, że szef Radia Maryja oficjalnie krytykował decyzje personalne nowego rządu, bo... zabrakło nominacji dla jego zaufanych ludzi.

Ochroniarze pilnowali, by im nikt nie przeszkadzał. Po rozmowie z Tadeuszem Rydzykiem prezes Prawa i Sprawiedliwości był ewidentnie zadowolony. Wychodził uśmiechnięty od ucha do ucha. - Bardzo mi smakował obiad u ojca dyrektora - skwitował nam Jarosław Kaczyński. Co jedli? Zupę grzybową, pieczeń wieprzową z ziemniakami, gotowanego brokuła i surówkę z kapusty. A po osiemdziesięciu minutach kelner wywiózł z pokoju, w którym rozmawiali, pustą butelkę wina. - Wszystko załatwione. Konflikt zażegnany - powiedział nam wczoraj jeden z polityków PiS.

Przed rozmową z Tadeuszem Rydzykiem Jarosław Kaczyński wziął w sobotę udział w sympozjum naukowym "Oblicza manipulacji - źródła i skutki", które odbywało się w należącej do imperium Rydzyka Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Prezes PiS przez kilkadziesiąt minut mówił o manipulacji i wojnie polsko-polskiej. - Jeżeli w Polsce rządzi Platforma Obywatelska, to niezależnie od tego, co robi, bo nie wymieniłem licznych afer, antydemokratycznych i niepraworządnych ekscesów z jej strony, jest demokracja. Kiedy my rządzimy, jest dyktatura - mówił Jarosław Kaczyński. - Skonstruowano taki mit strasznych rządów 2005-2007. W czasie tych rządów nic złego się nie stało, to był świetny okres pod względem gospodarczym i społecznym. Ale wmówiono społeczeństwu, że doszło do bardzo wielu nadużyć i zagrożenia demokracji - stwierdził, omawiając okres, w którym stał na czele rządu. Były premier nie szczędził też gorzkich słów "Gazecie Wyborczej". Zarzucił jej m.in. to, że narzuciła społeczeństwu sposób myślenia na podstawie wykreowanych przez siebie autorytetów, że opowiada się po jednej stronie politycznej. - Nie udało się. Jednak przejęliśmy władzę mimo olbrzymiej przewagi instytucjonalnej drugiej strony. Ale ta kampania trwa, przede wszystkim dochodzi do kwestionowania faktu oczywistego, że w Polsce jest demokracja - skwitował na koniec Jarosław Kaczyński.

ZOBACZ: Rydzyk żąda foteli w rządzie