Odkąd w ubiegłym miesiącu prezes Kaczyński ruszył w wakacyjny objazd Polski, każda jego wypowiedź zawierała przytyk pod adresem transseksualistów i transseksualistek. – Oczywiście ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy. Uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że no teraz, do tej pory, do godziny - jest w tej chwili koło wpół do szóstej - byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą – mówił prezes 25 czerwca we Włocławku.
Bezdzietnemu kawalerowi zebrało się na dowcipkowanie także tydzień później w Kielcach. – Jeżeli gdzieś jest moda, by Krysia została Stasiem, a Staś Krysią, to nie znaczy, by w Polsce była taka moda. Po prostu tyle – perorował prezes Kaczyński.
Również w Grudziądzu prezes nie mógł się powstrzymać. – Do pracy przychodzi mężczyzna i mówi: ja nie jestem Władysław, ja jestem Zosia. No i według tego, co nam zalecają z Zachodu, wszyscy powinniśmy się temu podporządkować. A dlaczego ja jestem Zosia? No, bo może jutro będę z powrotem Władysławem, ale dzisiaj jestem Zosia – mówił stand-uper Kaczyński.
Na reakcje osób pokrzywdzonych równie niewrażliwymi, co antynaukowymi wypowiedziami prezesa PiS nie trzeba było długo czekać. –"Stawianie znaku równości pomiędzy korektą płci a poglądami lewicowymi i mówienie o temacie w formie żarciku, mającego rozbawić publiczność, jest wyrazem ekstremalnej ignorancji, braku podstawowej wiedzy medycznej, braku szacunku dla drugiego człowieka oraz dyskryminacji" – czytamy w liście zarządu i członków Stowarzyszenia MyRodzice, osób stowarzyszonych w grupie Transpłciowość w Rodzinie oraz członków Równika Praw.
Na reakcje osób pokrzywdzonych równie niewrażliwymi, co antynaukowymi wypowiedziami prezesa PiS nie trzeba było długo czekać. – Stawianie znaku równości pomiędzy korektą płci a poglądami lewicowymi i mówienie o temacie w formie żarciku, mającego rozbawić publiczność, jest wyrazem ekstremalnej ignorancji, braku podstawowej wiedzy medycznej, braku szacunku dla drugiego człowieka oraz dyskryminacji – czytamy w liście zarządu i członków Stowarzyszenia MyRodzice, osób stowarzyszonych w grupie Transpłciowość w Rodzinie oraz członków Równika Praw.
Jednocześnie przeciwko prezesowi PiS skierowano wniosek w sprawie naruszenia art. 6 Zasad Etyki Poselskiej tj. zasady dbałości o dobre imię Sejmu.
Teraz o to, czy Kaczyński powinien ponieść konsekwencje swoich słów zapytała się „Rzeczpospolita”. Z badania zleconego pracowni SW Reaserch dowiadujemy się że 55 proc. jest zdania, że Kaczyński powinien zostać ukarany przez komisję. 20,5 proc. jest zdania, że nie należy karać Kaczyńskiego. Pozostała część badanych nie ma zdania w tej sprawie.
Sondaż dla "Rzeczpopsolitej" przeprowadzono w dniach 5-6 lipca 2022 roku na grupie 800 internautów powyżej 18. roku życia.
Czy Jarosław Kaczyński poniesie konsekwencje swych słów?
>>>Anna Grodzka komentuje bolesne słowa Kaczyńskiego o transseksualizmie. "To poniżej.."