Borys Budka - KOALICYJNY KOMITET WYBORCZY KOALICJA OBYWATELSKA PO .N IPL ZIELONI

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express

Kaczyński jest zafascynowany Węgrami - Borys Budka (PO) o zapowiedziach dotyczących konstytucji

2019-08-05 5:15

Do tej pory szanowano konieczność istnienia niezależnych ciał. I nie wykorzystywano większości do takich rzeczy. Choćby Państwowa Komisja Wyborcza to było do tej pory po trzech sędziów TK, SN i NSA. To ważne, bo PKW kontroluje np. wydawanie pieniędzy przez partie. Upartyjniona PKW może zatem odebrać subwencje dla partii politycznych. I nie będzie od tego odwołania! Co opozycja zrobi bez pieniędzy?

„Super Express”: – Jarosław Kaczyński zapowiedział, że może jeszcze nie teraz, ale niedługo powinno dojść do zmiany konstytucji na taką, która zagwarantuje „prawdziwą demokrację, prawdziwą praworządność i prawdziwą równość”.

Borys Budka: – Trzeba uważać, jak ktoś dodaje do demokracji, praworządności i równości słowa „prawdziwy”. Demokracja jest jedna, nie potrzebuje żadnych takich przymiotników. Tak jak demokracja socjalistyczna demokracją nie była.

– Słyszał pan takie sformułowanie „demokracja liberalna”? Podobno jest zagrożona. To nagminne w publicystyce ludzi wspierających opozycję, u polityków opozycji...

– Słyszałem i też mi się to nie podoba. Demokracja jest jedna, a nie jakaś. Dodawanie takich przymiotników jest błędem. Z prezesem Kaczyńskim jest jednak tak, że prezes Kaczyński nie ukrywa, że ma wizję takiego państwa, w którym są bardzo silne instytucje centralne, którym podlega reszta.

– Bywają takie państwa.

– Bywają, ale u Kaczyńskiego są to państwa konkretne. Fascynacja Kaczyńskiego Węgrami jest dobrze znana. I ten zachwyt demokracją jest u niego wybiórczy. Wszędzie tam, gdzie PiS nie ma zbyt dużej władzy, np. w samorządach, ta demokracja już mu się nie podoba. I pół biedy, gdyby to miało wyglądać jak na Węgrzech. Niektórzy politycy PiS zachwycali się Turcją, marszałek Karczewski Łukaszenką… Gdyby PiS miał szansę, to nie mam wątpliwości, że zmieniłby konstytucję na wzór państw autorytarnych takich jak Rosja czy Turcja.

– Węgry to jest jakiś przykład, ale Rosję czy Turcję składam na karb urzędowej przesady opozycji.

– A dlaczego?

– Naprawdę wyobraża sobie pan w Polsce sfingowany pucz, po którym nazajutrz do mieszkań w Polsce idzie policja z listą 3 tys. puczystów? Znajmy proporcje.

– Ok, tak pan uważa. Tyle że przekonanie o tym, że Kaczyński jest demokratą, jest na wyrost. On chciałby mieć jedną dużą rządzącą partię, z jakąś koncesjonowaną opozycją, z ograniczonym samorządem. Na Węgrzech samorząd jest fasadowy. Ograniczanie kontroli, jeszcze nie na poziomie Rosji czy Turcji, może jednak prowadzić właśnie do autorytaryzmu takiego jak tam. Mamy przykład, że władza lubi się zapominać. Weźmy loty marszałka Kuchcińskiego, który państwo traktuje jak prywatny folwark. I zero reakcji!

– No nie, zero reakcji i tępe zaprzeczanie temu, że coś jest nie w porządku, było do momentu, w którym wyszedł ten „zły Kaczyński” i powiedział podwładnym, co mają o tym myśleć. I pojawiły się wpłaty na Caritas...

– Ależ jakie wpłaty?! Lot kosztuje 30 tys. zł za godzinę, a oni sobie policzyli za bilet rejsowy.

– A to prawda, policzyli sobie po najniższym kursie.

– To tak, jakby kogoś złapać na gapę i on nie zapłacił mandatu, ale równowartość biletu. Skoro już go złapano. Demokracja Kaczyńskiego to właśnie równi i równiejsi, traktujący państwo jak folwark.

– Marszałka Kuchcińskiego nie ma co bronić także za inne rzeczy. W te loty bym jednak nie wchodził. Marszałek Borusewicz z PO potrafił odbyć 650 lotów w czasie jednej kadencji. Każda partia ma swoich sybarytów traktujących państwo jak folwark. Tusk też sobie nie żałował...

– Była różnica. Marszałek Borusewicz latał często, ale rejsowym samolotem. Marszałek Kuchciński zamawiał loty HEAD z zapasowym pilotem, samolotem i BOR! I nikt nie czepiałby się marszałka, gdyby wsiadał w rejsowy samolot do Rzeszowa nawet codziennie.

– No nie, ja bym się czepiał jak Borusewicza.

– Ok, ale to byłoby przynajmniej zgodne z ustawą. I moją obawą jest to, że dopuszczając do zmiany konstytucji, pozwolimy, że marszałkowi nie będzie miał kto tego wypomnieć. Jeżeli wygra PiS, po wyborach siedmiu na dziewięciu członków Państwowej Komisji Wyborczej obsadzi zwycięska partia.

– Zgodnie z prawem i demokracją…

– Tak, ale do tej pory szanowano konieczność istnienia niezależnych ciał. I nie wykorzystywano większości do takich rzeczy. Choćby PKW to było do tej pory po trzech sędziów TK, SN i NSA. To ważne, bo PKW kontroluje np. wydawanie pieniędzy przez partie. Upartyjniona PKW może zatem odebrać subwencje dla partii politycznych. I nie będzie od tego odwołania! Co opozycja zrobi bez pieniędzy? To są te kroki, których jeszcze nie ma, a których powinniśmy się obawiać.