Durczok, Roman i LGBT - zdziwienia tygodnia komentuje Mirosław Skowron, szef działu Opinie

2019-08-03 6:00

Myślałem, że zaskoczeniem tygodnia będzie dla mnie to, jak kończy Kamil Durczok, ale okazuje się, że rzutem na taśmę dorzucono jeszcze kilka zdziwień. Pierwsze to poparcie Donalda Tuska dla startu Romana Giertycha z list opozycji. I drugie - kolejna odsłona awantury w sprawie LGBT, bo ileż można?

Mirosław Skowron

i

Autor: Archiwum serwisu Mirosław Skowron Redaktor działu Opinie Super Exrpessu

Donald Tusk uznał, że Giertych w przeciwieństwie do Durczoka nie powinien jeszcze kończyć. „Tak serio, to przez ostatnie lata najcelniej trafiał w słabe punkty obozu władzy i jej lidera” - napisał na Twitterze król Europy, dodając: „Mieliby z nim urwanie głowy”.

Pracując w tabloidzie też, tak na serio, zdecydowanie popieram start z list opozycji Romana Giertycha. Jeszcze bardziej poparłbym start Kazia Marcinkiewicza, Ryszarda Petru i wielu innych, barwnych postaci, o których tabloidy chętnie by się rozpisywały. I co tam samego Giertycha. Platforma Obywatelska powinna pójść dalej i wraz z Giertychem przywrócić polskiej polityce cały ten atlas wad wrodzonych, który wskrzesił do życia Giertych przez reaktywację Młodzieży Wszechpolskiej i nie tylko. Kilku w miarę jeszcze młodych, dziarskich chłopców w szeregach opozycji będzie na kampanię i kilka wieców jak znalazł. I dopiero z nimi ile to by było urwania głowy!

I druga sprawa – zaskoczyły mnie jednak kolejne wypowiedzi o LGBT (abp Jędraszewski o „tęczowej zarazie”). A jeszcze bardziej cenzurowanie innych wypowiedzi w tej sprawie (red. naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki zdjęty z YouTube) oraz wezwania do „zakazania księżom wypowiadania takich rzeczy”.

Zaprawdę powiadam wam, wolność słowa jest większą wartością niż to, czy ktoś poczuje się nią dotknięty. O tym, czy coś jest wyraźnie obraźliwe, nie powinien jednak decydować w jednych sprawach byle dupek z Facebooka lub YouTuba, a w sprawach innych (jak obraza uczuć religijnych) kolejny dupek z prawicowych mediów. Powtarzam to do znudzenia, ale jak widać nigdy za mało - o tym, czy zostały przekroczone granice obrazy musi decydować sąd. I jeżeli ktoś z LGBT czuje się dotknięty „zarazą”, a któryś katolik waginą przy Matce Boskiej, niech składa pozew. Śmiało. Mecenasów, którzy chcą na tym zarobić (ze wspomnianym mecenasem wypychanym przez Tuska do parlamentu na czele) nie brakuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki