miroslaw skowron

i

Autor: "Super Express"

Patryk Vega na białym koniu - Mirosław Skowron, szef działu Opinie Super Expressu

2019-07-10 9:55

Zdumiewa mnie rozedrganie emocjonalne wśród przeciwników PiS, jak i wśród zwolenników tej partii dotyczące filmu „Polityka” w reż. Patryka Vegi. Podobno jedni mają nadzieję, że film pomoże im znienawidzony PiS obalić, a drudzy mają się tego filmu obawiać. Buduje mnie wiara polskich dziennikarzy i analityków w siłę oddziaływania sztuki filmowej. Moim zdaniem równie wielką siłę miałoby jednak podłożenie muzyki z Benny’ego Hilla pod przyśpieszony filmik z chodzącym po Węgrowie Bartoszem Arłukowiczem.

A może i większą. Muzyka z Benny’ego Hilla zawsze działa.
Nie chodzi już nawet o to, że nadmiar podaży w popkulturze zabił siłę, z jaką filmy mogły kiedyś oddziaływać na widzów. Ostatnie duże dyskusje wokół sztuki filmowej dotyczyły chyba filmów „Urodzeni mordercy” Olivera Stone’a i „Matrix” braci Wachowskich. Od tamtej pory pojawiały się obrazy dużo lepsze, ale już tak powszechnej podniety nie wzbudzały.
Chodzi także o politykę. Kiedy 15 lat temu pojawił się w USA film „Fahrenheit 9.11” Michaela Moora, część dziennikarzy nad Wisłą uznała, że „ten film zmieni wynik wyborów” i „Bush junior musi przegrać”. Oczywiście nie tylko nie przegrał, ale wygrał ze znacznie lepszym wynikiem niż przed powstaniem tego filmu. Po prostu trafiał tylko do kibiców jednej strony.

Wygląda na to, że w debacie o wpływie sztuki na politykę jesteśmy właśnie te kilkanaście lat do tyłu. W ostatniej kampanii wyborczej nasłuchałem się o tym, jak bardzo przesunie polski elektorat w lewo film „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Później jeszcze bardziej w lewo miał przesunąć go film „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich. Oczywiście nie przesunął. Podobnie jak nie przesunęło niczego zdjęcie, a następnie przywrócenie wystawy w Muzeum Narodowym, na której jakaś pani 40 lat temu lizała banana.
Słuchając tych opinii, mam taką smutną refleksję, że najgorzej o kondycji polskiej opozycji świadczy właśnie to, że jej ostatnią nadzieją na wygranie z PiS jest Patryk Vega. Moim zdaniem warto być konsekwentnym i działacze Platformy powinni pozbyć się Grzegorza Schetyny i obwołać Patryka Vegę liderem Koalicji Obywatelskiej. Dorzucając mu do prezydium Wojciecha Smarzowskiego i Tomasza Sekielskiego jako zastępców.
Jestem dziwnie pewien, że mogliby wykręcić lepszy wyniki.