Kaczyński podkreślił w wywiadzie, że Polska stała się dla Niemiec ważniejszym partnerem handlowym niż Rosja, mimo że: - Nasza historia nie łączy nas, lecz raczej nas dzieli. Łączy nas natomiast sąsiedztwo i ogromna wymiana gospodarcza o wartości 100 mld euro rocznie. Dodał, że na "zaleczenie ran" wynikających z historii oba narody będą potrzebowały czasu: - Ważne jest to, by rozliczając się z historią, zachować prawdę. Pragniemy dobrego sąsiedztwa. Musi ono jednak opierać się o prawdę i wzajemny szacunek. W tym kontekście przywołał serial "Nasze matki, nasi ojcowie" jako przykład próby "częściowego przerzucenia winy za zbrodnie nazistowskie na Polaków". Jak mówił: - W tym filmie opowiada się bajki o antysemityzmie w Armii Krajowej, zamiast pokazać jak straszna była okupacja niemiecka i jak heroiczna była postawa tych, którzy z nią walczyli.
Kaczyński zapytany o to, na kogo by głosował w wyborach (które odbędą się w Niemczech w 2017 roku) gdyby miał prawo wyborcze odpowiedział: - Jako Polak mogę jedynie przytoczyć słowa mojego, niestety zmarłego, brata Lecha, które stale powtarzał: 'Angela Merkel jest dla nas Polaków najlepszym wyjściem'. Uważam, że miał rację. Nie mam prawa wyborczego w Niemczech. Z polskiego punktu widzenia mówię: byłoby dobrze, gdyby Pani Merkel została ponownie wybrana. Dodał, że choć Niemcy są najsilniejszym krajem w Europie (pod względem politycznym i gospodarczym) to nie są aż takim hegemonem, dlatego powinny prowadzić politykę "partnerstwa ze swoimi sąsiadami i innymi krajami UE".
Jak podkreślił w części wywiadu poświęconej Polsce, " nie jest władcą Polski". Jak argumentował: - Polska jest demokracją. Nasza premier kieruje rządem, prezydent spełnia swoje zadania. Ale trochę (władzy - red.) pozostaje też dla szefa partii. Za "oszczerstwo i manipulację" uznał pogłoski o planowanej jakoby po wizycie papieża fali aresztowań wśród opozycji. Jak podkreślił: - Nikt u nas nie będzie aresztowany, czy prześladowany, z powodów politycznych.
Zobacz także: Tusk miażdży Schetynę! SONDAŻ!