Chociaż kandydatką Prawa i Sprawiedliwości na premiera jest Beata Szydło, to szefowa PO Ewa Kopacz najchętniej debatowałby z Jarosławem Kaczyńskim. Rzuciła mu rękawicę już miesiąc temu, w czasie konwencji partii: - Wzywam pana do debaty, bo chcę rozmawiać o najważniejszych sprawach Polski - mówiła Kopacz. Jednak prezes PiS nie chce podjąć wezwania, a politycy jego partii podkreślają, że premier powinna spotkać się z Szydło. Przyznała to posłanka Małgorzata Gosiewska, która gościła ostatnio w programie "Po przecinku" TVP 2. Polityk podkreśliła, że żądania PO, by do rozmów stanął Kaczyński są niepotrzebne: - Naszym kandydatem na funkcję premiera jest Beata Szydło i jeśli miałaby odbyć się debata, to dobrze by było, żeby to była debata programowa. Niech ona się odbędzie między osobami, które będą miały ewentualnie wpływ na przyszły rząd w kraju - oceniła.
Agrumenty Gosiewskiej nie przekonały jednak Urszuli Augustyn z Platformy Obywatelskiej, która zarzuciła posłance PiS, że jej partia w czasie kampanii prezydenckiej chciała debaty Dudy z Komorowskim, a teraz nie chce rozmawiać. - PiS namawiało, by prezydent stanął do debaty. Wióry leciały i mówiono, że Komorowski się od debaty uchyla. Teraz mamy podobną sytuację i mówicie, że nie widzicie potrzeby takiej debaty. Macie taką miarkę, osobna dla siebie, osobną dla innych - grzmiała polityk PO. Zdaniem Augustyn to szefowie partii powinni się spotkać. Czy Jarosław Kaczyński zdecyduje się jednak na debatę z Ewą Kopacz? Z pewnością byłoby ciekawie.