Tragedia spotkała rodzinę Wałęsów, gdy w 2011 roku Jarosław Wałęsa miał poważny wypadek. Jadąc motocyklem syn byłego prezydenta zderzył się z kierowcą samochodu osobowego. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie, miał uraz kręgosłupa, bioder, miednicy. Pierwsza operacja, której został poddany trwała aż pięć godzin! Przy łóżku Jarosława Wałęsy (europosła Platformy Obywatelskiej) czuwała wtedy cala rodzina. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a Wałęsa wrócił do zdrowia i do polityki. Jednak w środę na oficjalnym profilu polityka PO na Facebooku pojawił się wpis zaczynający się budzącymi niepokój słowami: - Znowu jestem w szpitalu. Czy coś złego przydarzyło się młodemu politykowi? Jak się okazuje, europoseł trafił pod opiekę lekarzy, bo czeka go zabieg nosa. W wyniku wypadku Wałęsie skrzywiła się przegroda nosowa, którą teraz trzeba skorygować: - Nic wielkiego, przegroda nosa krzywa od tamtej pory więc to też trzeba naprawić - napisał.
Na szczęście syn Lecha Wałęsy jest w dobrym nastroju i nie obawia się zabiegu. Zażartował nawet, że gdy przyszedł do szpitala, to pierwsze pytanie jakie zadał personelowi, dotyczyło tego, czy będzie miał dostęp Internetu: - Moim pierwszym pytaniem było: a macie tu WiFi? Nie wiem czy nie pora walczyć z nałogiem... - czytamy na profilu polityka. Cóż, nie ma czemu się dziwić, wszak Jarosław Wałęsa jest aktywnym internautą, tak jak i jego tata. Jest też jednym z czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Po porażce w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego, pozycja Wałęsy w partii jeszcze wzrosła.
Zobacz: Wałęsa chwali się OPALONĄ KLATĄ!