Choć MSZ zapewnia, że wciąż prowadzi rozmowy z partnerami na temat możliwości i ewentualnej formuły nagrody, to współorganizator nagrody, czyli Fundacja Instytut Lecha Wałęsy twierdzi, że nie ma o niczym pojęcia. Jak stwierdził w rozmowie z Radiem ZET były prezydent: - Nie mam żadnych wieści od MSZ-u. Chcą chyba, żeby to umarło śmiercią naturalną, bo oni nie lubią Solidarności. Moim zdaniem nagrody nie będzie, jest za późno, nic nie jest przygotowane. Chyba będę musiał jeszcze raz powołać nagrodę. Mają kilku takich ludzi jak Macierewicz czy Cenckiewicz, że z nimi nic dobrego nie da się zrobić.
W zeszłym roku, kiedy laureatką została rosyjska dziennikarka opozycyjna Żanna Niemcowa w czerwcu było już po posiedzeniu kapituły. W tym roku jednak nic na ten temat nie wiadomo. Sam Wałęsa żałuje natomiast, że w czasach rządów PO zgodził się na połączenie swojej nagrody z nagrodą MSZ w 2014 roku. nagroda przyznawana była za wybitne działania na rzecz promocji i ochrony demokracji i wolności obywatelskich. Wśród nominatorów znajdują się laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, a przewodniczącym kapituły był do tej pory były prezydent Lech Wałęsa.
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" skomentował ironicznie:
Zawsze można zmienić nazwę na Nagroda Solidarności im. Lecha Kaczyńskiego https://t.co/QOUnQjArn3
— Jacek Nizinkiewicz (@JNizinkiewicz) 15 czerwca 2016
Zobacz także: Korwin-Mikke pójdzie siedzieć? We wrześniu rusza proces!