"Super Express": - Trybunał Konstytucyjny niezwykle długo debatował nad wnioskiem o uznanie dekretów stanu wojennego za niekonstytucyjne. To nie dziwne?
Józef Oleksy: - Nie. Wskazuje to jedynie na to, że wśród sędziów Trybunału wystąpiła zasadnicza rozbieżność opinii. Jest to jednak zrozumiałe. Temat jest niezwykle trudny, gdyż dotyczy spraw historycznych.
- Przewiduje pan, jakie może być orzeczenie?
- Niezwykle trudno jest przewidywać w tej sprawie. Trybunał zajmuje się legalnością lub nie sytuacji de facto historycznej. Ma to na pewno praktyczne znaczenie, skoro sprawa została podniesiona przez rzecznika praw obywatelskich. Pamiętajmy jednak, że rzecz nie jest jeszcze osądzona w normalnym trybie. Toczą się przecież postępowania w tej sprawie. Trudno mi sobie wyobrazić, jak może brzmieć sentencja Trybunału w sprawie aktu prawnego, który już nie obowiązuje.
Przeczytaj koniecznie: Prof. Antoni Dudek: Argument przeciwko Jaruzelskiemu
- Pana zdaniem wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej kwestii jest w ogóle potrzebny?
- W mojej opinii niekoniecznie. Kto miał przeżyć, przeżył. Kto poniósł szkody, nie da się już tego odwrócić. Wolałbym, żeby te szkody zostały w innym trybie zaspokojone niżeli przez tego typu orzeczenie.
- A może wyrok mógłby pomóc poszkodowanym w stanie wojennym dochodzić swoich praw?
- Pewnie tak, gdyż prawo, które jest niezgodne z konstytucją, jest nieważne. Jednak szczerze mówiąc, nie wiem, jak Trybunał Konstytucyjny poradzi sobie z niezgodnością wstecz i to w stosunku do historycznego wymiaru, który nie został oceniony w kategoriach cywilnoprawnych. Prawnicy będą mieli mnóstwo pracy, żeby wywieść z orzeczonej ewentualnej nieważności dekretów stanu wojennego kwestię roszczeń odszkodowawczych.
- Jak orzeczenie przychylające się do wniosku śp. rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego mogłoby wpłynąć na proces generała Wojciecha Jaruzelskiego?
- Na pewno rzuciłoby to nowe światło na te wszystkie spory wokół Wojciecha Jaruzelskiego. Nie wiem tylko, jakie mogłyby być konsekwencje. Opinie na jego temat i oceny stanu wojennego są i tak podzielone i wątpię, żeby miało się coś w tej kwestii zmienić. Konstytucyjna ważność nie jest tu wcale pierwszoplanowa. Jedynym problemem, moim zdaniem, jest kwestia odszkodowań, wokół których zapewne rozpoczną się burzliwe spory.
- Czyli orzeczenie Trybunału może być dopiero początkiem lawiny?
- Oczywiście. Trybunał nie wda się przecież w detaliczne ocenianie szkód i grup ludzi, którzy będą ewentualnie dochodzić odszkodowań za te szkody. W związku z tym będzie się to musiało stać w dalszym postępowaniu. Proszę sobie wyobrazić w Polsce dyskusje, komu się co należy.
Patrz też: Gen. Wojciech Jaruzelski: Ksiądz mnie nie nawracał, nie było sakramentu namaszczenia
- Rachunek krzywd może przenieść się do parlamentu?
- Oby nie, ponieważ tam, gdzie szkody ludzi są ewidentne i nie zostały do tej pory naprawione, sprawa nie wymaga Trybunały Konstytucyjnego. Na pewno takie orzeczenie otwiera drzwi do kolejnego sporu polityczno-historycznego i z tego trzeba zdawać sobie sprawę.
Józef Oleksy
Były premier