"Super Express": - Przypuśćmy, że Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok uznający dekrety o stanie wojennym za niezgodne z konstytucją. Jakie miałoby to znaczenie?
Prof. Antoni Dudek: - Taki wyrok będzie miał znaczenie symboliczne i potwierdzi to, co wielu ludzi już od dawna twierdzi. Na pewno w istotny sposób pogorszy sytuację procesową generała Jaruzelskiego i innych autorów stanu wojennego. Przyznam jednak szczerze, że nie spodziewam się, żeby wyrok w ich procesie zapadł w przewidywalnej przyszłości. Mam wrażenie, że postępowanie jest prowadzone w taki sposób, żeby tego wyroku za życia podsądnych nie wydać.
- Jak sędziowie tego procesu powinni potraktować taki wyrok?
- Powinien być to dla nich kolejny argument prawny. Natomiast sprawa jest już na tyle oczywista, że nie sądzę, żeby wyrok Trybunału miał decydujące znaczenie dla decyzji sądu.
- Dzięki wyrokowi TK generał Jaruzelski i pozostałe osoby stojące za wprowadzeniem stanu wojennego mogłyby zostać pociągnięte do odpowiedzialności konstytucyjnej?
- Moim zdaniem nie. Procedura w tej sprawie toczyła się w Sejmie drugiej kadencji. Wedle uchwały przyjętej przez posłów osoby te nie powinny stanąć przed Trybunałem Stanu. O ile wiem, Sejm kolejnej kadencji nie może do tej sprawy wracać. Zresztą ta uchwała była podstawą do wszczęcia procesu karnego - jeśli nie można ich postawić przed Trybunałem Stanu, można spróbować skazać z kodeksu karnego.
- Polityczne konsekwencje dosięgłyby tylko generała Jaruzelskiego i jego zauszników?
- Mogłyby dosięgnąć również sędziów i prokuratorów, którzy prowadzili sprawy przeciwko autorom strajków i protestów w pierwszych dniach stanu wojennego między 13 a 14 grudnia, tj. w tych dniach, w których nie ukazał się jeszcze w dzienniku ustaw dekret o stanie wojennym. Prokuratorzy IPN próbowali prowadzić śledztwa przeciwko właśnie tym sędziom, którzy wydawali wyroki w istocie rzeczy z pogwałceniem prawa. Być może ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego pozwoli pociągnąć ich do odpowiedzialności.
- Jeśli nie udaje się osądzić Wojciecha Jaruzelskiego, to czy uda się osądzić chociaż osoby z wymiaru sprawiedliwości?
- Jestem raczej sceptyczny. Skala korporacyjnej solidarności sędziów jest olbrzymia i nie udało się nawet pociągnąć do odpowiedzialności żadnego sędziego z czasów stalinowskich, którzy wydawali wyroki śmierci w procesach politycznych. Szansa, żeby tutaj się udało, jest raczej nieduża.
- Oprócz wymiaru politycznego wyrok Trybunału może mieć wymiar czysto ludzki. Uważa się, że ofiary stanu wojennego mogą liczyć na odszkodowania.
- Wedle mojej wiedzy, odszkodowania otrzymały już osoby, które były internowane w czasie stanu wojennego. Sprawa może bardziej dotyczyć w ogóle osób skazanych na podstawie dekretów. Być może wszyscy oni mieliby prawo do odszkodowań. Nie chcę tego jednak rozstrzygać, gdyż jest to bardziej sprawa dla prawników.
- Osoby pokrzywdzone w stanie wojennym można podzielić na te, które zostały skazane bezpośrednio za działalność opozycyjną, i te, które nie otrzymały wyroków politycznych, ale straciły pracę, a dziś nie otrzymują godnych emerytur. Decyzja TK mogłaby dać impuls politykom, żeby zajęli się również ich problemami?
- Na pewno będzie to jakaś zachęta. Nie traktowałbym jednak tego jako bezpośredniego impulsu, bo również bez orzeczenia Trybunały Konstytucyjnego polski parlament powinien się tym zająć już dawno. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, w jakiej sytuacji są ci ludzie - często pozbawieni środków do życia albo mający znacznie niższe emerytury niż ci, którzy wtedy pracowali. To jest rzecz, która powinna być załatwiona niezależnie od tego, jaki będzie wyrok Trybunału.
- Co jeśli Trybunał nie zajmie się tą sprawą, uznając, że nie ma kompetencji do jej rozpatrywania?
- Moim zdaniem ważniejsze jest to, że w 1996 roku nie doszło do procesu generała Jaruzelskiego przed Trybunałem Stanu. W ten sposób już od dawna mielibyśmy ocenę prawną wydarzeń z początku lat 80. Trybunał Konstytucyjny dostał wniosek rzecznika praw obywatelskich, rozpatruje go i wszystko jest w porządku. Uważam natomiast, że nie należy mieszać oceny prawnej z ocenami historycznymi, które będą przedmiotem sporu niezależnie od tego, jaki będzie wyrok prawny.
Prof. Antoni Dudek
Historyk i politolog