Parlamentarzystka PiS wszczęła bój z urzędnikami o dostęp kobiet do nowoczesnych leków. - Ministerstwo Zdrowia i NFZ odmawiają refundacji takich leków i skazują cierpiące kobiety na szybszą śmierć! - alarmuje posłanka. Ma prawo do takiej oceny, bo z własnego doświadczenia wie, jak są leczeni chorzy na raka. W 2000 roku lekarze zdiagnozowali u niej raka macicy. Posłanka walczyła wówczas dzielnie z chorobą, po długim leczeniu wydawało się, że zwyciężyła.
Szczypińska od lat cierpi na raka
Jak się okazuje, wciąż nie może jednak powiedzieć, że jest wyleczona. Całkiem niedawno nowotwór znów dał znać o sobie. Dlatego Jolanta Szczypińska jak nikt inny potrafi zrozumieć chore kobiety. - Wiem, co one czują, bo sama walczę z chorobą i doskonale wiem, jaki to jest wielki problem. Ich dramat odbieram bardzo osobiście - przyznała nam posłanka.
Jolanta Szczypińska zaalarmowała ostatnio w interpelacji poselskiej o losie kobiet, które mają wyjątkowo szybko rosnącego i dającego przerzuty raka piersi. Chore nie są leczone lekami, które są standardem w Europie. U nas lekarze podają wciąż pacjentkom agresywną tzw. czerwoną chemię.
- Dlaczego polskie kobiety są pozbawione nowoczesnej terapii? Kto za to odpowiada? - pyta posłanka. Wprawdzie doczekała się szybkiej odpowiedzi, ale niestety, niedającej chorym nadziei. Wiceminister Sławomir Neumann (47 l.) napisał, że w opinii ministra zdrowia brak jest wystarczających dowodów na skuteczność leków, o które walczy posłanka. Ani słowem nie odniósł się do tego, że mogą na nie liczyć kobiety w 14 państwach Europy, m.in. w Czechach i na Słowacji.
- Każdy dzień zwłoki w przypadku kobiet chorych na raka piersi to mniejsze szanse na wyzdrowienie. Skandalem jest, że dzieje się to teraz, kiedy minister Arłukowicz ogłasza sukces pakietu onkologicznego. Tymczasem widać, że on nie funkcjonuje jak powinien - mówi rozgoryczona posłanka.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail