"Super Express": - Według prognoz GUS, jeśli nic się nie zmieni, w 2035 roku w Polsce będzie o 3 mln mniej mieszkańców. Pani ministerstwo to główny oręż w walce o dodatni przyrost naturalny...
Jolanta Fedak: - Te państwa, które mają problemy demograficzne, czyli niskie wskaźniki urodzin, prowadzą aktywną politykę rodzinną. Również polski rząd dostrzega ten problem i podejmuje działania, które będą ją wspierać. Wymaga to nakładów i pomagania rodzicom, wychowującym dzieci. Dzieje się tak zarówno we Francji, jak i w krajach skandynawskich, gdzie te wskaźniki są dużo wyższe.
Patrz też: Jolanta Fedak: Nie pozwolę rządowi zabrać ulgi na dzieci
- Jakie działania państwo proponują?
- Nasz resort wprowadza właśnie program rozwoju różnych form opieki nad małymi dziećmi, który pomoże młodym rodzicom łączyć pracę zawodową z życiem rodzinnym. Myślę, że wprowadzenie programu w życie poprawi wskaźnik urodzeń. Dzieci, które urodzą się dziś, za 25 lat będą na rynku pracy.
- To bez wątpienia krok w dobrym kierunku. Ale aby zachęcić obywateli do posiadania dzieci, potrzeba działań zakrojonych na szerszą skalę...
- Polityka rodzinna obejmuje bardzo wiele bardzo różnych dziedzin. To jest polityka mieszkaniowa dla młodych rodzin, polityka stabilizacji na rynku pracy, polityka edukacyjna. Najważniejsze, aby ludzie młodzi szybciej wchodzili na rynek pracy i dostawali umowy na czas nieokreślony. To pozwoli im wziąć i spłacać kredyty oraz zapewni stabilizację finansową, co z kolei ułatwi podjęcie decyzji o posiadaniu dziecka. W tym kierunku chcemy iść.
- W takim razie, jakie są jeszcze działania pani resortu w tej kwestii?
- Proszę pamiętać, że już dawno uchwaliliśmy ustawę wydłużającą urlopy macierzyńskie dla młodych matek, które dłużej mogą się teraz zająć swoimi dziećmi. Zwiększyliśmy również składki na ubezpieczenie społeczne opłacane przez budżet za matki na urlopach wychowawczych. Zatem, zaproponowaliśmy rozwiązania, które sprzyjają wychowaniu dzieci. W tym roku, mimo ograniczonych środków Funduszu Pracy, wesprzemy programy aktywizujące młode osoby do 30. roku życia. Głównie dla nich przeznaczymy środki na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej czy na staże, które ułatwią im znalezienie stałego zatrudnienia.
- Dużym problemem jest zachęcenie rosnącej liczby osób, które albo nie mają dzieci, albo mają jedynie jedno...
- Wskaźniki dzietności są w Polsce stosunkowo niskie. Wynika to jednak z tego, że nawet jeśli ktoś ma dobrą sytuację materialną, to łatwość utracenia posady jest duża. Brak poczucia bezpieczeństwa finansowego powoduje, że młodzi nie decydują się na potomstwo. Dodajmy do tego jeszcze brak żłobków i przedszkoli. To niewesoły obraz.
- Może warto sięgnąć po wzorce zachodnie, gdzie firmy zmusza się do zakładania przyzakładowych żłobków i przedszkoli?
- Wolę zachęcać niż zmuszać. Przygotowaliśmy ustawę, dzięki której pracodawcy organizujący przyzakładowe żłobki i przedszkola będą mieli preferencje finansowe.
- Problem polega na tym, że w wielu firmach młode kobiety są niemile widziane jako potencjalne matki. Jak zmienić tę sytuację?
- Jeżeli poprawimy opiekę nad dzieckiem, co właśnie proponujemy, to sytuacja matek na rynku pracy znacznie się poprawi. W roku 2010 wprowadziliśmy urlop ojcowski. Kiedy i mama, i ojciec będą solidarnie opiekować się swoim dzieckiem, to problem niechęci rynku pracy do młodych kobiet będzie znikał.
Jolanta Fedak
Minister pracy i polityki społecznej