Super Express”: Przed laty odszedł pan z PO i wspólnie z Jarosławem Gowinem budował Polskę Razem. Potem jednak wasze drogi się rozeszły. Jarosław Gowin dziś w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością wygrał wybory, będzie współtworzyć nowy rząd. Pan startował z Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie został jednak wybrany. Nie żal panu trochę?
John Godson: Oczywiście, że można zawsze gdybać, rozważać różne scenariusze. Stało się jak się stało. Do werdyktu wyborców podchodzę z pokorą. Ma to też swoje plusy. Mogę odpocząć od polityki, jestem człowiekiem wolnym.
Czym jako wolny człowiek będzie się pan zajmować poza polityką?
Jestem misjonarzem, zamierzam więc zajmować się pracą misyjną. Mam cztery fundacje, trzy w Polsce, jedną w Nigerii, oraz firmy, które pomagają polskim przedsiębiorcom w działalności w Afryce. Bez wątpienia mam co robić.
Czym zajmują się prowadzone przez pana fundacje?
Fundacje, które prowadzę, to przede wszystkim Instytut Afrykański, organizujący misje gospodarcze, dzień Polski w Afryce, Polsko-Afrykańskie Forum Ekonomiczne i dzień polsko – afrykański. Fundacja jest dość młoda – nie ma jeszcze dziesięciu lat, jednak ma już spore osiągnięcia. Kolejne fundacje to Partnerstwo Dla Łodzi, które zajmuje się walką z biedą w mieście, udało się nam dać 113 stypendiów o wartości ponad 200 tysięcy złotych. Trzecią fundacją Chrześcijański Ruch Społeczny, który zajmuje się propagowaniem wartości chrześcijańskich w życiu społecznym. W Nigerii działa John Godson Foundation, której zadaniem jest organizowanie stypendiów dla zdolnych studentów z ubogich rodzin.
Przestaje być pan posłem, kończy się pewien etap. Co uważa pan za swoje największe osiągnięcie w parlamencie, a co było największą porażką?
Za najważniejszą rzecz uważam współpracę polsko-afrykańską. Gdy pierwszy raz jako poseł słuchałem expose ministra spraw zagranicznych o Afryce nie było w nim słowa. Dziś jest rządowy projekt “GoAfrica", a polscy przedsiębiorcy rozwijają się w Afryce. To ogromny sukces. Wielkim wydarzeniem było wspomniane już polsko-afrykańskie forum ekonomiczne, czy dzień polsko – afrykański. Udało się też pomóc kilkuset mieszkańcom Łodzi. Jeśli chodzi o porażki, to czuje pewien niedosyt jeśli chodzi o innowacyjność, dostęp do bezpłatnego internetu.
Czego życzyłby pan politykom zarówno wygranym, jak i przegranym w niedzielnych wyborach?
Kolegom i koleżankom życzyłbym przede wszystkim tego, by służyli Polsce i ludziom, traktowali politykę jako misję i pamiętali o starej prawdzie, że politykiem się bywa, człowiekiem się jest. Samodzielną władzę w Polsce przejmie Prawo i Sprawiedliwość.
Co było powodem zwycięstwa tego ugrupowania i klęski Platformy Obywatelskiej?
Podjąłem decyzję, że nie będę komentował zdarzeń politycznych. Jeśli ma pan pytania dotyczące polityki, proszę zwracać się do polityków. Pan definitywnie zrywa z działalnością polityczną? W tym momencie tak. Chcę odpocząć.
Załóżmy jednak, że Beata Szydło dzwoni do pana i proponuje objęcie funkcji ministra spraw zagranicznych. Przyjąłby pan taką propozycję?
(Śmiech). Naprawdę chciałbym się dziś delektować spokojnym życiem poza polityką. Cieszyć się wolnością. Od polityki robię sobie długą przerwę.