Zmiana, która nadchodzi
“Ekonomia skapywania nigdy nie działała” - to historyczne stwierdzenie Joe Bidena, prezydenta Stanów Zjednoczonych, mogliśmy usłyszeć kilka dni temu. Za słowami idą czyny. Biden przedstawił program naprawczy dla gospodarki USA, który zakłada nową jakość roli państwa. Nie ma tam pieniędzy dla miliarderów, które mają później magiczne “skapnąć” na zwykłych pracujących Amerykanów. Przeciwnie - miliarderzy wreszcie mają zacząć uczciwie płacić podatki. Z nich Biden planuje sfinansować inwestycje publiczne, czeki dla rodzin, wsparcie budżetów stanowych i podupadających usług publicznych. To rewolucja w myśleniu o tym, jak mamy sobie radzić z kryzysem. Dokładna odwrotność tego, co się stało dekadę temu, kiedy za kryzys płacili najbiedniejsi, a najbogatsi dostali rządowe “ratunkowe” pieniądze. Zamiast ratować podaż, Biden kreuje popyt - sprawia, że ludzie będą mieli czym zapłacić za towary i usługi na rynku.
W tym samym czasie w Europie odradza się idea integracji unijnej, mocno nadgryziona przez Brexit i wzrost narodowych nacjonalizmów w krajach członkowskich w ciągu ostatnich lat. W Polsce Europejski Fundusz Odbudowy stał się niestety przedmiotem absurdalnych partyjnych roszad, tymczasem to przełomowy, dający ogromną nadzieję projekt. To największy pakiet finansowany z unijnego budżetu w historii wspólnoty, przeznaczony w ogromnej mierze na inwestycje publiczne, ale też na ochronę zdrowia. Wszyscy przekonaliśmy się w ciągu ostatniego roku, że nasze bezpieczeństwo nie zależy od liczby posiadanych czołgów, ale pracujących pielęgniarek czy lekarzy. Jak zapowiada Komisja Europejska, do EFO również dołożą się najbogatsi - wśród źródeł finansowania wymienia się nowy podatek cyfrowy czy podatek od transakcji finansowych.
Wspólnym mianownikiem zmian za oceanem i w Brukseli jest ekologia - Europa i USA rozumieją, że nie ma powrotu do gospodarki opartej na węglu. Musimy wykorzystać szansę, jaką jest nowe otwarcie świata po pandemii, na zieloną transformację energetyczną. Widać wyraźnie, że idzie nowe. Świat zobaczył, że logika rządząca nami do tej pory prowadziła do katastrofy. Trzeba skończyć z przywilejami dla najsilniejszych, wrócić do idei solidarnego państwa, które bierze aktywny udział w kształtowaniu gospodarki - bez tego świat po prostu nie poradzi sobie ani z kolejnym kryzysem zdrowotnym, ani z katastrofą klimatyczną.
Bardzo chciałbym, żeby ten wiatr zmian myślenia o państwie i gospodarce poczuli na twarzach politycy w Polsce. Świat się zmienia, Polska może albo za tymi zmianami nadążyć, albo pozostać neoliberalnym skansenem z dymiącymi kominami i przywilejami podatkowymi dla milionerów. Wybór należy do nas.
>>> CZYTAJ INNE TEKSTY Z DZIAŁU OPINIE:
>Prawdziwym wrogiem PO nie jest dziś PiS, ale reszta opozycji - komentuje Tomasz Walczak
>Tadeusz Płużański m.in. o polskich kolaborantach Stalina: Wyzwolenie od komunistów