Joanna Senyszyn

i

Autor: Marek Zieliński/Super Express Joanna Senyszyn

Bóg, Honor i Ojczyzna w paszporcie. Co na to Joanna Senyszyn? [WYWIAD]

2018-11-07 13:26

Z Joanną Senyszyn rozmawiamy o wzorach nowych paszportów z napisem "Bóg, honor, ojczyna", o Monice Jaruzelskiej i kandydacie Sojuszu lewicy Demokratcznej w wyborach prezydenckich 2020.

Czy ateiści mogą czuć się upokorzeni nowym wzorem paszportów, na których widnieje napis "Bóg, honor, ojczyzna"?

Nie sądzę, to jest tylko zwykła głupota rządzących, którzy postanowili po raz kolejny łamać konstytucje, która wyraźnie mówi, że państwo polskie nie jest wyznaniowe, Tego rodzaju dewizy w oficjalnym dokumencie dowodzą, że Polska nie jest krajem świeckim. Coraz szybciej stajemy się Klechistanem zamiast Rzeczpospolitą Polską.

Czyli pani, jako ateistka, urażona się nie czuje?

Czuje urażona tym, że Polska ma prezydenta i rząd, który nie szanuje konstytucji, nie szanuje państwa, który wydaje kilkaset milionów złotych na obchody stulecia niepodległości, a w gruncie rzeczy niczego nie organizuje. Będzie tylko marsz, na który prezydent zapraszał wszystkich Polaków i w końcu postanowił nie brać w nim udziału. Zaborcy mogą świętować, bo stulecie niepodległości będzie obchodzone według podziału dokonanego przez nich - PiS w zaborze austriackim, PO z opozycją w zaborze pruskim, a nacjonaliści, którzy doprosili sobie faszystów, w zaborze rosyjskim. Głupota i zacofanie rządzących widoczne jest na każdym kroku. Objawia się to choćby na ślubowaniach, gdy zawsze dodają: "Tak mi dopomóż Bóg".

Może to pomaga im w późniejszej pracy...

Ludzie, którzy nie czują się na siłach sami coś zrobić, muszą prosić o pomoc Boga. Działanie takie jak intronizowanie Chrystusa na króla Polski w XXI wieku może tylko śmieszyć. Trudno nawet powiedzieć, że to oburza.

Monika Jaruzelska stała się twarzą SLD w Warszawie. Jej poglądy dotyczące aborcji czy praw dla osób LGBT chyba troszkę się gryzą z tymi, które prezentuje np. pani.

Monika Jaruzelska w pewnych sprawach nie wyrobiła sobie jeszcze poglądów, także czeka ją duża praca nad sobą, bo jeśli ktoś staruje z listy określonego ugrupowania, to powinien reprezentować jego poglądy. Monika Jaruzelska sama mówiła, że nie nie wie, jak przebiegał "Tęczowy piątek", ale jej się nie podobał. Czyli mówi jak pisowcy, którym nie podoba się "Kler", ale go n ie widzieli. To podejście nie pasuje mi do pani Moniki, bo uważam, ze jest to osoba inteligentna, na poziomie. Dlatego najpierw powinna dowiedzieć się, jak wyglądał "Tęczowy piątek", a potem się wypowiadać.

Może była zaskoczona pytaniem dziennikarza.

Zawsze można powiedzieć: "Nie orientuje się w tym temacie".

A może po prostu brakuje jej doświadczenia w takich politycznych rozmowach na żywo?

Trudno powiedzieć, w każdym razie odpowiedzialność za Monikę Jaruzelską ponosi Sojusz Lewicy Demokratycznej, który ją wystawił w wyborach samorządowych.

Mówi się, że Monika Jaruzelska mogłaby być kandydatem na prezydenta RP.

Na razie słyszałam, że mówi to jedna osoba...

Ale ważna.

Bez przesady. Leszek Miller nie ma najlepszej ręki. To w końcu on wystawił Magdalenę Ogórek. Za dwa lata będą wybory prezydenckie, trzeba się dobrze zastanowić nad doborem kandydata, który jest w stanie wygrać. Przekonaliśmy się podczas wyborów samorządowych, ze wystawienie kandydatów, którzy zdobywają 1-2 proc. głosów, jest pozbawione sensu. Może trzeba postawić na kandydata ponadpartyjnego.

Wystawionego razem z Platformą?

Trudno powiedzieć, na pewno lewica powinna mieć wspólnego kandydata, ale może trzeba popatrzeć na to szerzej. Jest dużo czasu, w międzyczasie będą wybory europejskie i wybory do sejmu. Trzeba uważnie obserwować nastroje społeczne. Nastawianie Polaków się zmienia. W ponad 100 miastach prezydenckich, PiS wygrało tylko w czterech, W reszcie zwyciężył kandydat niepisowski. Teoria zakładająca, że małe i średnie miasta popierają partię Kaczyńskiego, legła w gruzach.

Bardziej wsie są za PiS.

Tak, widać wyraźnie, że dużo się się zmieniło od 2015 roku. Wybory prezydenckie rządzą się innymi prawami. Kandydat musi być wyrazistą osobowością i musi mieć poparcie polityczne, choćby dlatego, że wybory są niezwykle kosztowne.Tylko duże ugrupowania stać na wydanie kilkunastu milionów złotych na promocję swojego kandydata.

SLD ciągle się takich zalicza.

Zgadza się, dlatego trzeba się dobrze zastanowić, kogo wystawić. Mamy tragiczne doświadczenia z kandydatami spoza SLD. Pamiętamy Magdalenę Ogórek, pamiętamy Barbarę Nowacką. Dlatego absolutnie nie może to być kandydat spoza naszej partii.

Jakieś nazwiska?

Dziś mówienie o nazwiskach może tylko je spalić.

Rozmawiał Piotr Lekszycki