Milion złotych. Taka była w przeliczeniu kwota kredytu, który Joanna Mucha zaciągnęła wraz z Andrzejem Czerniawskim w mBanku. W 2019 roku z 225 tysięcy franków szwajcarskich zostały jeszcze do zwrotu 173 tysiące, w przeliczeniu na złote aż 838 tysiące. Czas na spłatę był do 2034 roku, tymczasem polityczka zrobiła to w ledwie rok! W oświadczeniu z 2020 roku po kredycie nie ma ani śladu.
Spłatę ułatwiła sprzedaż dwóch nieruchomości. Posłanka była współwłaścicielką domu o powierzchni 240 m2, wartego 750 tysięcy złotych oraz posiadaczką mieszkania wielkości 58 m2, wycenionego na 300 tysiące złotych. Dwa lata później miała już tylko jedno mieszkanie o powierzchni 117 m2, warte 529 tysięcy złotych.
Nie dość, że posłanka spłaciła błyskawicznie potężny kredyt, to jeszcze sama zaczęła udzielać pożyczek. Na szczęście dla niej pożyczkę w kwocie 50 tysięcy złotych zwrócono jej na czas. Z rozpędu zaciągnęła jeszcze atrakcyjną, bardzo lubianą przez posłów pożyczkę z sejmowego funduszu świadczeń socjalnych o wysokości 40 tysięcy złotych. Zwróciła ją bardzo szybko i od tej pory może się cieszyć życiem bez długów. Tylko pozazdrościć!
CZYTAJ: Nowe informacje ws. rządu Donalda Tuska. Padło konkretne nazwisko
Joanna Mucha ma teraz na koncie 50 tysięcy złotych. Było z czego oszczędzać, bo same uposażenie poselskie wyniosło 166 tysiące złotych, Do tego doszła dieta parlamentarna w wysokości 46 tysięcy złotych. Uniwersytet SWPS, dla którego pracowała na umowę zlecenie, przelał jej na konto 14 tysięcy złotych. Posłanka porusza się pięcioletnim Fiatem 500x. Nie podała w oświadczeniu jego wartości. Ceny używanych modeli z 2018 roku zaczynają się od 50 tysięcy.