Joachim Brudziński: To są prawdy jak z pamiętnych konferencji Jerzego Urbana

2015-03-10 3:00

Joachim Brudziński w rozmowie z redaktorem Przemysławem Harczukiem.

"Super Express": - Według "Newsweeka" Andrzej Duda startuje w wyborach prezydenckich nie po to, by wygrać, ale po to, by po niezłym wyniku i porażce w drugiej turze umożliwić wygraną Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych. Następnie miałby zostać premierem. Chyba niezły plan powrotu partii do władzy?

Joachim Brudziński: - Już od kilku lat zamieszczane przez "Newsweek" informacje dotyczące Prawa i Sprawiedliwości są tak samo wiarygodne, jak komunikaty Jerzego Urbana podczas słynnych wtorkowych konferencji prasowych. W mojej opinii tygodnik jest zwykłą tubą propagandową Platformy Obywatelskiej. Z rzetelnością i prawdą rewelacje te mają tyle wspólnego, co artykuły ukazujące się w popularnym na początku lat 90. piśmie "Skandale". Pojawiały się tam materiały o głowie, która po ucięciu żyła trzy dni. Wiarygodność tego typu informacji była taka sama, jak poniedziałkowe rewelacje "Newsweeka" na temat koncepcji, planów i zamiarów Prawa i Sprawiedliwości.

- A co w takim razie zakłada rzeczywisty plan Prawa i Sprawiedliwości?

- Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, następnie wygrana w wyborach parlamentarnych i samodzielne rządy z Jarosławem Kaczyńskim jako premierem.

- Jednak także w tym artykule, który pan krytykuje...

- Obśmiewam panie redaktorze, obśmiewam. Trudno, żebym krytykował czy poważnie komentował artykuły z gatunku tych o uciętej głowie żyjącej kilka dni.

- Sam autor tekstu w "Newsweeku" stwierdza, że start Andrzeja Dudy pozwolił PiS-owi przebić szklany sufit, że możecie wreszcie przejąć władzę?

- Oczywiście nie ma żadnego szklanego sufitu. Po drugie - nawet tak znakomity kandydat jak Andrzej Duda bez wsparcia Prawa i Sprawiedliwości tak dużego poparcia w sondażach by nie miał. To efekt synergii - z jednej strony kandydat, który jest olbrzymim kontrastem dla obecnego, przysypiającego i popełniającego gafę za gafą Bronisława Komorowskiego, z drugiej - potężna, zakorzeniona w elektoracie, sprawdzona machina, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele. To wszystko ma nas do zwycięstwa ponieść.

- Niektórzy krytykują tę partyjność. Bronisław Komorowski wywodzi się z PO, jednak w kampanii od partii się dystansuje. Może Andrzej Duda powinien robić to samo?

- Mamy znakomitego kandydata. Andrzej Duda jest tym kandydatem, który daje szansę na sukces partii wspierającej go pod otwartą kurtyną. W odróżnieniu od Komorowskiego, który wprawdzie kasę chętnie od Platformy bierze, jednak na jego konwencji nie ma logo formacji, która go rekomenduje i finansuje. Oczywiście Andrzej Duda jest kandydatem Zjednoczonej Prawicy. Warto podkreślić, że to Jarosław Kaczyński, wbrew temu, co "Newsweek" i inni wypisują, potrafił skupić wokół PiS inne partie polityczne. Wystarczy wspomnieć nasz lipcowy kongres zjednoczeniowy i porozumienie z partią Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry, a wcześniej z Prawicą Rzeczypospolitej Marka Jurka. Oprócz partii dołączyły do nas rozmaite stowarzyszenia i środowiska. Razem tworzymy dziś obóz zjednoczonej, patriotycznej prawicy. A naturalnym liderem jest Jarosław Kaczyński.

Zobacz: Joachim Brudziński: Ułomna demokracja

Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Nasi Partnerzy polecają