Jak podaje tvp.info.pl, zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa nie dotyczy tylko premier, ale osób, które mają wpływ na publikację wyroków TK. Jak powiedział prokurator Janusz sanocki z Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód w rozmowie z portalem: - Wymienione są również osoby związane z biurem legislacyjnym rządu. O kogo chodzi? Tego nie wiadomo, ale jak podaje tvp.info.pl, prokurator zapytany o Beatę Kempę, szefową kancelarii premier Szydło, nie zaprzeczył. Teraz sprawą zajmie się prokuratura w Warszawie, bo to tu mogło dojść do przestępstwa. Przepis z Kodeksu karnego, który w tej sprawie jest przywołany brzmi: - Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia kub nie dopełniając obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Prokuratura ma 30 dni na wszczęcie albo odmowę wszczęcia postępowania.
Wiadomo, że stanowisko rządu jest jedno: wyrok z 9 marca Trybunału Konstytucyjnego nie będzie publikowany. Mówiła o tym premier Beata Szydło: - Komunikat, który przedstawią wybrani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, nie będzie orzeczeniem w myśl obowiązującego prawa. W związku z czym nie mogę łamać konstytucji, nie mogę takiego dokumentu publikować.
Czytaj: Nowy sondaż dla SE.pl: Wolno śmiać się z wypadku Dudy, ale nie ze Smoleńska