W ostatnich dniach, to własnie mec. Roman Giertych był osobą, która mocno krytykowała bohaterów afery madryckiej: Adama Hofmana, Mariusza Rogackiego i Mariusza Antoniego Kamińskiego. Ironicznie wypowiadał się również o pozostałych posłach opozycji, przy których pojawiły się wątpliwości przy rozliczaniu tzw. poselskiej kilometrówki. Równocześnie stanął w obronie kontrowersyjnych rozliczeń marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Zapowiedział m.in., że pozwie tabloid "Fakt", który ujawnił stan licznika samochodu byłego szefa MSZ.
Tymczasem, to Giertych może w najbliższym czasie tłumaczyć się przed śledczymi ze swoich wyjazdów prywatnym samochodem w okresie kiedy był posłem. W zawiadomieniu do prokuratury w sprawie kilometrówki Giertycha, autor dokumentu ma wątpliwości dotyczące okresu kiedy równocześnie był posłem i wicepremierem oraz posłem i szefem klubu LPR.
Sprawdź też: Giertych do Pawłowicz: Niech przestanie się Pani OBŻERAĆ na sali obrad!
- W dokumencie Kancelarii Sejmu RP zatytułowanym: „Rozliczenie ryczałtu za okres 2005-10-19 do 2006-12-31” w pozycji dotyczącej Romana Giertycha, będącego wówczas Posłem na Sejm RP, wykazano środki finansowe z Kancelarii Sejmu RP pobrane na wykorzystanie samochodu prywatnego do celów służbowych w kwocie 15 319,33 zł. Z kolei w okresie od 1.01.2007 do 4.11.2007 podobny wykaz Kancelarii Sejmu wskazał środki pobrane przez Pana Giertycha na ten sam cel w kwocie 2 871,64 zł. Pan Roman Giertych od 5 maja 2006 r. do 13 sierpnia 2007 r. sprawował funkcje Wicepremiera i Ministra Edukacji Narodowej i w związku z tym korzystał z transportu Biura Ochrony Rządu. W poprzedzającym jego nominację na wicepremiera okresie od 29 września 2005 r. do 24 maja 2006 r. Pan Giertych sprawował funkcję Przewodniczącego Klubu Parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin, co również wiązało się z pozostającym w jego dyspozycji samochodem służbowym z zasobów Kancelarii Sejmu RP - argumentuje autor zawiadomienia do prokuratury.
Jego zdaniem, Giertych we wspomnianym okresie mógł narazić Skarb Państwa na nieuzasadnione wydatki i potwierdzać nieprawdę w sprawach dotyczących wyjazdów poselskich.
Co na to Giertych? - Nikt mnie żadnymi zawiadomieniami nie przestraszy. Złożę na osobę, która na mnie doniosła do prokuratury zawiadomienie z art. 234 kodeksu karnego (mówiące o fałszywym oskarżeniu - przyp. red). Nigdy nie złamałem prawa przy rozliczeniach kilometrówek. Mam jeden z najmniejszych przebiegów wśród posłów ówczesnej kadencji. Samochodu Biura Ochrony Rządu bardzo mało używałem. A z samochodu klubu LPR korzystałem nie tylko ja, ale również moich czterech zastępców. Nie mam nic do ukrycia - mówi nam przez telefon Giertych.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail