"Super Express": - Wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy o "ubeckich metodach" ministra Macierewicza to celowe sformułowanie czy nagły przypływ szczerości?
Dr Jerzy Targalski: - Moim zdaniem prezydent Duda wybrał celowo najsłabsze z jego punktu widzenia ogniwo w rządzie. Atak na Macierewicza umacnia pozycję samego prezydenta wśród nowych sojuszników i zapewnia mu poparcie. Cała sprawa jest wynikiem walki prezydenta z obozem PiS.
- Słowa prezydenta padły w obecności dziennikarzy w Dniu Niepodległości.
- Ależ prezydenta nie obchodzi to, jakie będą choćby międzynarodowe konsekwencje jego słów!
- Na pewno?
- Proszę zauważyć, że wypowiedź prezydenta padła mniej więcej w tym momencie, w którym mają się ważyć losy zakupu rakiet Patriot dla Polski. Czy prezydent o patriotach wiedział, czy nie, tego nie wiem. Ale ci, którzy prezydentowi podszeptują rozmaite wypowiedzi, na pewno byli zorientowani w temacie.
- Może nie byli.
- Gdyby nie byli, to oznaczałoby, że są kompletnymi idiotami i nie nadają się do żadnej funkcji państwowej. Nawet do funkcji odźwiernego.
- Stan faktyczny jest taki, że "tarcia" na linii Duda - Macierewicz trwają od dłuższego czasu. Po co ktoś "życzliwy" miałby podszeptywać prezydentowi coś, co szkodziłoby zakupowi rakiet?
- Ktoś, kto podszeptywał takie zachowania prezydentowi, przemyślał całą sprawę na poziomie walki międzynarodowej po to, by Polska tych patriotów nie miała. Na tym najbardziej zależy Rosji i Niemcom.
- W czasie gdy prezydent Duda "wyraża własne zdanie" na ulicy, tłumacząc je dodatkowo na konferencji, minister Macierewicz milczy. Kiedy przerywa milczenie, stwierdza tylko, że "pan prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych", dodając, że "nie będzie podejmował dyskusji" z Andrzejem Dudą za pośrednictwem mediów. To zimna krew i klasa czy sygnał porażki i chowania głowy w piasek?
- To dowód na to, że Macierewicz nie dał się sprowokować. My nie wiemy, ile w tym wszystkim było zwyczajnego ego prezydenta, a ile działań z jego otoczenia w pałacu. Jak ktoś ma rozbujałe ego, to można nim łatwo sterować. Nie wiemy, ile w tej wypowiedzi i tych zachowaniach jest samodzielności prezydenta, a na ile było to aranżowane przez jego środowisko, które wykorzystuje jego ego do sterowania jego działaniami w polityce.
- Jakie będą dalsze losy "dobrej zmiany"? Przecież to Prawo i Sprawiedliwość wykreowało Andrzeja Dudę na prezydenta. Trudno uwierzyć, żeby odwrócił się na pięcie od swoich przyjaciół.
- "Dobra zmiana" musi się teraz zastanowić, czy nadal będzie udawała jedność z prezydentem, czy nie. Zaś Andrzej Duda może chcieć przejąć cały PiS albo jego znaczne zasoby. Może chcieć też stworzyć własny obóz polityczny, który będzie swoistym przeciwnikiem PiS. Tu opcje są różne.
- Spójrzmy na wypowiedź prezydenta Dudy pod kątem nadchodzącej rekonstrukcji rządu. Będzie rekonstrukcja MON, która dotyczyć będzie także ministra Macierewicza?
- Celem jest zdymisjonowanie Antoniego Macierewicza, to nie ulega wątpliwości. Wtedy zmiany w wojsku zostaną zastopowane, a przede wszystkim stara sowiecka generalicja będzie mogła pokazać, kto tu tak naprawdę ma rację.
- Tyle że tarcia w PiS to nie tylko kwestia sporu prezydenta z szefem MON. W kuluarach spekuluje się nawet o możliwości zastąpienia premier Beaty Szydło prezesem Kaczyńskim. To realna roszada czy plotka?
- Konflikty są zawsze, nie ma ich tylko na cmentarzu. W polityce zawsze jest rywalizacja. W każdym obozie politycznym jest tak samo. Przejęcie stanowiska premiera przez Jarosława Kaczyńskiego jest dziś prawdopodobne o tyle, że jest w interesie aparatu partyjnego PiS. Ten aparat dba niestety wyłącznie o własne interesy, jak zresztą każdy aparat. Zmiana w rządzie premier Szydło na prezesa Kaczyńskiego jest zarazem w interesie przeciwników PiS. Premier Szydło zapewnia bowiem rządowi popularność. Daje mu możliwość rządzenia.
- Premier Szydło gwarantem sukcesu i popularności PiS?
- Zdecydowanie tak. Premier Szydło coraz bardziej wyrasta na polityka, którego Polska mogłaby użyć na arenie europejskiej!
- To nie przesada?
- To porównajmy premier Szydło z czymś takim jak Macron, bo sam już nie wiem, jakiego w tym przypadku użyć epitetu. Przecież Macron to zjawisko rzeczywiście wyjątkowe, jeżeli chodzi o śmieszność. To połączenie nadęcia z pustką wypromowano na nie wiem jaką nadzieję polityki. Premier Szydło staje się zaś godnym przeciwnikiem Angeli Merkel. I zdecydowanie uważam, że jej zalety powinny przemawiać za tym, by pozostała premierem.
ZOBACZ TAKŻE: Prezydent Duda: Macierewicz stosuje ubeckie metody