"Super Express": - Gościmy dziś na naszych łamach Grzegorza Brauna, współtwórcę filmu poświęconego osobie pana generała. Ten film obejrzało ok. trzech milionów Polaków. Jak pan go ocenia?
Przeczytaj koniecznie: Braun: Jaruzelski to zdrajca i sowiecki patriota
Wojciech Jaruzelski: - Mogłoby ten film obejrzeć nawet sześć milionów Polaków, liczba nie ma znaczenia. Polacy są ludźmi myślącymi i - zwłaszcza po obejrzeniu wystąpień redaktorów Jacka Żakowskiego i Wojciecha Mazowieckiego podczas dyskusji po projekcji - zrozumieją, że ten film pokazuje brednie. Ja do nich ustosunkuję się później, pisząc duży tekst na ten temat. Autorów tego filmu dyskwalifikuje to, że jako wodzireja wzięli Lecha Kowalskiego, którego mógłbym określić tylko przez niestosowne epitety, czego nie zrobię, bo przecież nie o to chodzi.
- Pytamy: czy film przytacza fakty?
- To pytanie "Super Expressu" skwituję dowcipem, który krążył w Związku Radzieckim: ogłoszono, że na placu Czerwonym rozdają samochody. Zbiegł się więc tłum. Ale okazało się, że nie samochody, lecz rowery. I nie rozdają, lecz kradną.
Gen. Wojciech Jaruzelski
Bohater filmu "Towarzysz generał"