Jarosław Wałęsa był gościem w audycji Krzysztofa Ziemca na antenie radia RMF. Przyznał, że jego ojciec jest bohaterem, ale Polacy nie potrafią tego docenić: - W tej chwili mojego ojca czołga się przez naprawdę najgorsze łajno i to jest niewybaczalne. To jest chyba nasza przypadłość narodowa, że nie potrafimy szanować naszych bohaterów. Piłsudski przechodził przez to samo, w tej chwili mój ojciec przechodzi przez to samo. Może dopiero po śmierci ojca postawimy mu kilka zasłużonych pomników - mówił Wałęsa. Europoseł tłumaczył, że ojciec czuje się zaszczuty i nawet w domu próbuje się tłumaczyć: - Ojciec czuje się tak zaszczuty, że nawet rozmawiając ze mną, próbuje się tłumaczyć jakby to robił z obcym człowiekiem - dodał. Jarosław Wałęsa podkreśla, że ojciec nie musi się z niczego tłumaczyć: - On chce o tym rozmawiać, a ja tłumaczę, że nie musi się tłumaczyć w domu rodzinnym ze swoich decyzji z tamtych dni.
Telewizja Polska przeprowadziła zaś pierwszy wywiad z byłym prezydentem, po tym jak ujawniono sprawę. Wałęsa powiedział, że wszystkie zarzuty, jakie kierowane są pod jego adresem są obrzydliwe: - Jak to możliwe, żeby generał mówił, że to on Nobla mi dał. Te sprawy, które się toczą, są obrzydliwe, krótko mówiąc. Przyznał, że przypuszczał, iż generał Kiszczak mógł mieć jakieś dokumenty, ale nie sądził, że w taki sposób się o tym dowie: - Nie przypuszczałem, że w taki sposób to wyłoży, że żona będzie chciała to sprzedać. No, nieładnie.
Sprawdź: Wałęsa: Nigdy nie dałem się złamać