"Super Express": - Frans Timmermans poinformował wczoraj, że Komisja Europejska uruchomi artykuł 7 wobec Polski. Co pan o tym sądzi?
Jarosław Wałęsa: - Artykuł 7 jest bardzo rozbudowany. Jest w nim kilka paragrafów. Wdrożenie go nie musi oznaczać nic złego. Jest to jedynie czerwona kartka dla polskiego rządu. Jeżeli nie dojdzie do refleksji premiera Morawieckiego, jeśli nie dojdzie do dialogu z KE, to zostaną uruchomione kolejne kroki.
- Kroki, które Polskę mają zaboleć?
- To może doprowadzić do odebrania nam głosu w Radzie Europejskiej. W późniejszym czasie może dojść ewentualnie do wyłączenia nas z poboru funduszy europejskich. Miejmy nadzieję, że dojdziemy do pewnej konkluzji. I że PiS zrozumie, że nie może być jak kierowca na autostradzie, który jedzie pod prąd. Tak w tej chwili wygląda zachowanie polskiego rządu. Wierzę jednak, że porozumiemy się z Komisją.
- Wdrożenie artykułu 7 nie jest pierwszym krokiem do przyszłego wyjścia Polski z Unii?
- Nie. Uważam, że Komisja nie robi takich rzeczy po to, by zredukować liczbę członków. To absurd. Mogę śmiało powiedzieć, że KE dała wiele szans frakcji rządzącej. Mało tego, Komisja zadawała wielokrotnie pytanie PiS, co robi z reformami związanymi z sądownictwem. Niestety, aktywność Prawa i Sprawiedliwości ogranicza się jedynie do wysyłania listów, które często niosą ze sobą obraźliwe przesłanie, a nie odpowiedzi.
PILNE! Komisja Europejska uruchomiła względem Polski art. 7 zwany "opcją nuklearną"!