Jarosław Kaczyński ŻARTOWAŁ z WŁASNEGO kota

2017-07-28 10:57

W zeszłym tygodniu każdego dnia w Warszawie odbywały się prosty przeciwko zmianom w sądownictwie, które chciał wprowadzić PiS. Doszło też do tego, że protestujący zebrali się przed domem Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości do nich nie wyszedł, ale w domu był, bo widać było światło w oknach. W jednym z okien pojawił się też słynny kot Kaczyńskiego. Prezes PiS skomentował tę sytuację.

Jarosław Kaczyński gościł wczoraj wieczorem w TV Trwam i Radiu Maryja. Był to pierwszy wywiad z prezesem Prawa i Sprawiedliwości po ostatnich protestach w sprawie zmian w sądownictwie. A także pierwszy po zawetowaniu dwóch ustaw przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nie mogło więc zabraknąć rozmowy na temat protestów, w tym manifestacji przed domem Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Wszyscy pamiętamy, że w oknie domu prezesa pojawił się... kot. I od razu stał się gwiazdą - mówili o nim wszyscy, we wszystkich mediach.

Kaczyński w żartobliwy sposób skomentował obecność swojego kota na parapecie. Jak wyjaśnił kot odparł atak protestujących: - Nieustannie wykrzykuje się hasło, (..) hasło bzdurne: „precz z Kaczorem dyktatorem”. Kaczor to oczywiście ja, a ten dyktator jest tak łagodnym dyktatorem, że można mu nawet oblegać dom, skądinąd dosyć skromny, i nie dawać spokojnie mieszkać. Tutaj mogę powiedzieć żartem, że atak odparł mój kot - powiedział prezes Kaczyński. To prawda, kot dumnie i odważnie pokazał się w oknie i spoglądał na manifestaujących, skupiając na sobie uwagę zebranych.

Zobacz: Protest przed domem Kaczyńskiego. KOT w oknie [ZDJĘCIA]