Donald Tusk może liczyć na wsparcie Andrzeja Dudy? Zaskakująca teoria Tomasza Grodzkiego
Donald Tusk jeszcze długo przed wyborami parlamentarnymi w programie "Express Biedrzyckiej" przekonywał, że współpraca z Andrzejem Dudą raczej nie będzie stanowiła problemu dla przyszłego rządu. - Wygramy wybory, a prezydent będzie słaby. Sytuacja w relacji przyszły rząd - prezydent zmieni się diametralnie - przewidywał w kwietniu lider Platformy Obywatelskiej. - Nie zakładam, że prezydent będzie brnął w niekonstytucyjne działania. Jestem przekonany, że po wygranych wyborach skłonimy prezydenta do współpracy - dodał Donald Tusk. Na razie jednak Andrzej Duda zdecydował się powołać na szefa rządu Mateusza Morawieckiego, ale już niemal pewne jest to, że wkrótce premierem zostanie Donald Tusk, a rząd tworzyć będą Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica. Politycy tych formacji zapowiadają twarde rozliczenia partii Jarosława Kaczyńskiego za osiem lat rządów. Czy w tej sprawie Donald Tusk może liczyć na wsparcie Andrzeja Dudy? Tomasz Grodzki ma zaskakującą teorię odnośnie przyszłych działań prezydenta.
Tomasz Grodzki: Prezydent Andrzej Duda włączy się do procesu naprawy Rzeczpospolitej
Podczas wizyty w Sejmie zapytaliśmy byłego marszałka Senatu o współpracę przyszłego rządu z prezydentem. - Jestem przekonany, że proces naprawy Rzeczpospolitej po ośmiu latach, po tej ciemnej nocy PiS-u, nie będzie łatwy, ale jestem przekonany, że prezydent w poczuciu odpowiedzialności za ojczyznę również do tego procesu się włączy - stwierdził w rozmowie z "SE" Tomasz Grodzki. Pytany, czy prezydent będzie po stronie rządu, odparł, że "ma być po stronie Polek i Polaków, tak jak ten rząd". - Tu nie chodzi o to po naszej czy po Waszej, tylko chodzi o naprawę Rzeczypospolitej po tym, co to towarzystwo napsuło - podkreślił były marszałek Senatu. Bardziej sceptyczna jest Wanda Nowicka z Lewicy. - Ja niestety spodziewam się wszystkiego najgorszego po prezydencie Dudzie. Nie wierzę w to, że nagle wstąpi w niego duch taki propaństwowca. Raczej będzie nadal partyjnym, pisowskim prezydentem. Choć oczywiście chciałabym, żeby było inaczej. Być może pewien pragmatyzm związany z tym, że partia, na której wsparcie liczył, już nie rządzi, spowoduje, że nie będzie wsypywał piachu w tryby nowej koalicji demokratycznej. Ale zobaczymy, jak będzie - analizowała była wicemarszałek Sejmu.
W naszej galerii prezentujemy, jak w sejmowym hotelu mieszkał Tomasz Grodzki