Jarosław Kaczyński i Dariusz Joński

i

Autor: Marek Zieliński/Super Express; Marek Kudelski/Super Express

Było nerwowo

Magdalena Filiks nie wytrzymała! "Może pan rechotać na Nowogrodzkiej" [ZAPIS RELACJI]

2024-05-24 16:03

W piątek 24 maja, Jarosław Kaczyński ponownie stanął przed sejmową komisją śledczą. Tym razem prezes PiS odpowiadał na pytania dotyczące tzw. "wyborów kopertowych", czyli niedoszłego głosowania korespondencyjnego na prezydenta Polski w czasie pandemii Covid-19.

Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii Covid-19. 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych. 

Zobacz: Posypią się pozwy dla polityków PiS? Mateusz Morawiecki na pierwszy ogień

24 maja Jarosław Kaczyński, spóźniony 17 minut, pojawił się na przesłuchaniu. Tym razem było spokojniej niż podczas składania zeznań w sprawie Pegasusa. Na większość pytań prezes odpowiadał, że nie wie lub nie pamięta.

- To był pomysł, do którego się całkowicie przyznaję, natomiast pomysł nie był mój w tym sensie, że powstał w innych krajach. Kiedy ten pomysł ktoś mi tutaj przekazał, to ja go przyjąłem. W tym sensie był mój - powiedział Jarosław Kaczyński.

Został także poruszony temat byłego wicepremiera i byłego lidera Porozumienia Jarosława Gowina. - On zaczął wysuwać absurdalną konstytucyjne tezę, aby przedłużyć kadencję prezydenta o dwa lata. Jeżeli ktoś wie, w jaki sposób można w Polsce zmienić Konstytucję, łączyło się to z jakimiś planami politycznymi, znam różnego rodzaju domniemania na ten temat - opowiadał prezes PiS.

Polityk stwierdził także, że zdarzały mu się rozmowy z przedstawicielami opozycji na temat wyborów kopertowych. - Ja nigdy nie rozmawiałem z Czarzastym, bo to duża odległość ideowa, ale w ciągu kilku ostatnich lat wielokrotnie rozmawiałem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ale nie pamiętam, czy na ten temat - stwierdził.

Ponadto podkreślał, że w jego opinii wybory kopertowe były bezpieczniejsze niż tradycyjne, a to, że się nie odbyły, to wyłączona wina opozycji, która bała się druzgoczącej porażki w wyborach