Kaczyński o LGBT: Nie wiem już, ile jest płci
W niedzielę 24. lipca Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Gniezna. Po raz kolejny prezes PiS powrócił do tematu osób LGBT, a zwłaszcza osób trans.
- Zarzuty wobec mnie już czyniono ze spotkania, na którym spojrzałem na pierwszy rząd i wskazałem, kto jest kobietą, a kto jest mężczyzną. Bo już tego nawet nie wolno. Bo jest tam nie wiem już ile, 50 czy 150 różnych płci - powiedział Kaczyński. Słowa te wywołały śmiech, były też oklaski z sali. Prezes PiS stwierdził, że w Polsce jest "mniej więcej jeden promil ludzi", którzy "rzeczywiście mają 'zachwianą' osobowość".
Zobacz też: Anna Grodzka komentuje bolesne słowa Kaczyńskiego o transseksualizmie. "To poniżej.."
Kaczyński uderza w byłą posłankę: Pan o posturze i rękach boksera
Chociaż żaden cud nie zmieni kobiety w mężczyznę, ani mężczyzny w kobietę - dodał Kaczyński.- To jest po prostu niewykonalne, bo to już jest w chromosomach. Jeżeli ktoś autentycznie, a nie na zasadzie mody, nie na zasadzie mówienia ma tego rodzaju uczucia i to mu utrudnia życie - to trzeba mu pomóc, można przeprowadzić operację, które robią pewną funkcję, bo powtarzam, jest niemożliwe tak naprawdę do zmiany. Ale przecież nikt z nas, jak sądzę, i ja także nic przeciwko temu nie ma. Natomiast mam bardzo dużo przeciwko temu, żeby szerzyć tego rodzaju modę, demoralizować dzieci, wprowadzać je w nieszczęście – mówił prezes PiS.
A to, że w tej chwili mamy do czynienia z sytuacjami w której oczywiście mężczyźni się przebierają w sukienkę - wolno im. Nie ma zakazu noszenia sukienek. Ale czy w związku z tym, ja muszę uznawać, że pewien pan o posturze i rękach boksera wagi ciężkiej, który kiedyś był w Sejmie, to kobietą był? Ja niestety tego nie przyjmuję do wiadomości i uważam, że np. ci rektorzy, którzy wydają polecenia, że jeżeli ktoś tak ogłosi, że jest innej płci i trzeba zwracać się do niego w odpowiedniej formie, to jednak dalece przesadzają. W ramach wolności mam do takiego poglądu prawo, tak jak i państwo macie