Jarosław Kaczyński przez ponad 30 lat pracował razem z Barbarą Skrzypek, która towarzyszyła mu podczas najważniejszych wydarzeń. Podczas licznych spotkań urzędniczka nie tylko dopinała wszystko na ostatni guzik, ale też dbała o przyjemną atmosferę. Jej śmierć bez wątpienia była dla prezesa PiS i byłego premiera wielką stratą.
- Barbara była osobą zupełnie niezwykłą, ciepłą. Była matką niejednej dużej kariery politycznej, bo zwracała mi uwagę na różnych ludzi, którzy dobrze się zapowiadali, ale ja tego nie zauważałem. W tym mówię tu o dzisiejszym wiceprezesach PiS. Była po prostu geniuszem. Niebywała. Nieprawdopodobnie pracowita i była bardzo dzielna, bo miała strasznie trudne życie - mówił o niej w TV Republika.
W sobotę, 22 marca Jarosław Kaczyński pojawił się w Gorlicach na pogrzebie swojej wieloletniej współpracowniczki. Na miejscu pojawił się na długo przed oficjalnym początkiem pogrzebowej mszy świętej. Ubrał się w białą koszulę, czarny krawat i długi czarny płaszcz. Widać, że był bardzo przygnębiony i pogrążony w zadumie.
Na pogrzeb Barbary Skrzypek przyjechał również prezydent Andrzej Duda. Na miejscu pojawiło się także wielu innych polityków ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości, w tym były premier Mateusz Morawiecki, senator Stanisław Karczewski, Radosław Fogiel, posłanka Anita Czerwińska czy Paweł Szefernaker. Barbarę Skrzypek żegnają także rodzina, przyjaciele, mieszkańcy Gorlic, a w kościele, jak i przed nim, ustawiły się tłumy.
Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego
Prezes PiS wygłosił mowę pożegnalną podczas mszy pogrzebowej. Wielokrotnie podkreślał, jaką sympatią i szacunkiem cieszyła się Barbara Skrzypek wśród osób, które mogły ją poznać.
- Była chodzącym porządkiem, człowiekiem, który potrafił zorganizować, uporządkować, a jednocześnie mimo tego, że nie raz miała zadania, które wymagały pewnej twardości, ona zawsze była niezwykle szanowana i lubiana, ciepła - mówił.
- Łączyła zdecydowanie z ogromną umiejętnością, ogromną cierpliwością pracy z ludźmi i tymi, którzy działali w partii i tymi, z którymi stykała się na co dzień, jeśli chodzi o osoby poszukujące pomocy, rady czy nastających na naszą partię, na nią samą, na tych, z którymi pracowała. [...] Była niezwykle elegancka, niezwykle przestrzegająca wszelkich reguł kultury, dobrego wychowania - podkreślał w kościele Jarosław Kaczyński. - Wszyscy uważali i słusznie, że jest prawdziwą damą - w najgłębszym tego słowa znaczenia - dodał.
- Nigdy nie udało mi się spotkać nikogo takiego i to rozstanie niespodziewane, niezasłużone, wynikające z tych szczególnych warunków, w jakich dziś żyjemy [...] Padła ofiarą swojej twardości, wiary, że będzie dobrze, bo sam ją prosiłem, żeby jednak zdecydowała się na lekarza. Nie chciała. Wierzyła, że będzie dobrze. Nigdy sobie nie wybaczę, że nie potrafiłem jej przekonać, żeby postąpiła inaczej - powiedział Jarosław Kaczyński.
- Wierzę, że jak powiedział ksiądz biskup: "droga do nieba, dla tych, którzy potrafili przejść przez życie właściwie", jest dla niej ukończona - mówił w mowie pogrzebowej prezes PiS. - Nie potrafię o niej mówić bez bólu - wyznał Jarosław Kaczyński.
