Janusz Palikot zamierza brać udział w wyborach prezydenckich i zapowiada, że wszystkich zaskoczy. Wbrew sondażom, które wieszczą jego polityczną śmierć, Janusz Palikot uważa, że kandydaci innych ugrupowań nie będą się liczyć w wyborach.
Zobacz: Ewa Kopacz POBITA? Zobaczcie, co Palikot zrobił z twarzą premier!
- Zwycięstwo jest w zasięgu ręki. Wiem, że to brzmi, jakbym był szalony, bo w sondażach prezydenckich mam 2-3 procent i to jest okrutnie mało, ale za chwilę wszystko się zmieni. Czuję ten kraj. Za miesiąc będzie sondażowy nokaut - powiedział polityk i założył, jaki wynik osiągnie. - Kilkanaście procent i wejście do drugiej tury. Komorowski bardzo się myli, zakładając, że sprawa rozstrzygnie się już w pierwszej turze. Mam dla ludzi świeżą propozycję. Polakom wmówiono, że prezydent to żyrandol i kompletnie nic nie może, a to nieprawda. Ja obiecuję prezydenturę aktywną - powiedział Janusz Palikot w rozmowie z Newsweekiem.
Janusz Palikot zdaje sobie sprawę, że wiele środowisk czeka na jego polityczną śmierć. - Marzenia o mojej politycznej śmierci są przesadzone. Wiem, że Komorowski, Kaczyński, Miller i większość episkopatu chętnie złożyliby mnie do politycznego grobu. Ale na to będziecie musieli jeszcze długo poczekać - zapewnił polityk.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail