Zadaniem związków zawodowych jest ochrona złych pracowników. Dobrzy nie potrzebują przecież związków: jak ich nawet ktoś z roboty wyleje - to zaraz znajdą inną, zapewne lepszą. Jeśli damy władzę związkom zawodowym, to wszystko będzie ustalane pod najgorszych pracowników, których w dodatku nie będzie wolno wyrzucić z roboty, bo to "działacze związkowi".
>>> Wszystkie felietony Janusza Korwina-Mikke
Związkowcy w USA potrafili wymóc taki przywilej, że jak przyjeżdża do miasta piosenkarz z własnym zespołem, to musi zapłacić miejscowemu. Czyli musi opłacić dwa zespoły: własny i miejscowy. Kto za to płaci? Oczywiście słuchacze - w cenie biletu.
Tak jest ze wszystkim: jedną z przyczyn drożyzny są wymagania związków zawodowych. Jeśli piekarz zamiast jednego szybkiego pracownika za 2500 musi zatrudnić dwóch leniwych po 1700 - to te 900 zł płacą klienci. Bo bułki będą droższe.
W USA jest potężna centrala związkowa AFL-CIO. To jest przestępczy gang. Ci ludzie uknuli spisek na potęgę Ameryki - i udało im się! To wskutek działania AFL-CIO i innych związków zawodowych za kilkanaście lat Stany Zjednoczone zostaną przegonione przez Chiny, Indie czy nawet Brazylię.
Po to, żeby rozwijała się gospodarka, rządzić powinien Konsument. Pan Konsument. A raczej: ta pani domu, ta kobiecina, która chodzi od sklepu do sklepu i szuka bułki tańszej o 2 grosze. To ta kobieta powinna spowodować, że piekarz zatrudniający dwóch niezgułów po 1700 zbankrutuje, a wzbogaci się ten, który zatrudni sprawnego pracownika za 2500. Ten który zbankrutuje, czegoś się nauczy, a tamci dwaj zrozumieją, że jak będą ociągać się z robotą, to wylecą i z nowej pracy.
I świat stanie się lepszy: ludzie się czegoś nauczyli, a my mamy bułki o dwa grosze tańsze.
Przeczytaj koniecznie: Janusz Korwin-Mikke: Golf. Rada na KORUPCJĘ - przywrócić dziki KAPITALIZM
Ludzie Pracy muszą stawać na dwóch łapkach przed Panem Konsumentem.
Związki zawodowe nie chcą, by świat stał się lepszy. Chcą, żeby wszystko trwało jak jest. Gdyby 200 lat temu rządziły związki zawodowe, to do dzisiaj jeździlibyśmy dyliżansami. Związek Zawodowy Stangretów, ZZ Forysiów, ZZ Karetników, ZZ Lakierników, ZZ Kołodziejów, ZZ Przeprzęgaczy, Niezależny i Samorządny Związek Zawodowy Woźniców itp. One wszystkie nie dopuściłyby do budowy kolei - bo przecież nie mogłyby pozwolić, by tylu ludzi straciło pracę!!!
Na szczęście w tamtych czasach uważano związki zawodowe za plagę egipską, tępiono, zwalczano - więc postęp był szybki. Dziś - szkoda gadać. I zauważmy, że wciąż otaczają nas wynalazki... XIX wieku. Nawet komputer wymyślił Karol Babbadge w 1886 roku. Nie ma postępu technicznego i naukowego - bo wszędzie rządzą związki zawodowe. I niewiele lepsze: związki pracodawców.
Szefowie tych gangów myślą, że robią coś pożytecznego. Mylą się.
Ale o tym pogadamy za tydzień.