Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Tomasz Radzik

Janusz Korwin-Mikke: Uwagi kibica

2018-06-26 5:00

Socjaliści powiadają, że „Bogatemu diabeł dzieci kołysze”, że bogatym łatwiej zarabiać pieniądze niż biednym – i tym uzasadniają nakładanie na „bogaczy” podatków dochodowych progresywnych.

Z drugiej jednak strony, gdy twierdzę, że w takim razie Stany Zjednoczone powinny rozwijać się szybciej niż Botswana czy Singapur – to odpowiadają: „Bo jak startują z niższego poziomu, to łatwiej im osiągnąć wyższe wskaźniki wzrostu”. Kompletnie przy tym nie zauważają, że te dwa wyjaśnienia są sprzeczne!!! Tymczasem rzeczywiście bogaci się bogacą, a kraje niegdyś biedne doganiają bogate. Czym wyjaśnić tę sprzeczność?

Proszę popatrzeć na polskich piłkarzy. Jeszcze dwa lata temu biegali po boiskach i gryźli ziemię. Dziś są to ludzie zamożni, sto tysięcy w tę czy w tamtą nie robi im zasadniczej różnicy, odżywiają się lepiej – to i nie chce im się tak biegać i trenować. I inni walą w nich jak w tłusty kaczy kuper.

Bo motorem rozwoju jest GŁÓD. Dawniej na przykład studenci głodowali (ja głodowałem!), więc im się chciało uczyć. Dziś nie są głodni – więc mniej im się chce. Efekty widać...

Pomysł socjalistów, by zlikwidować biedę, to ruina kraju. Biedni ludzie to największy skarb – bo dzieciom z biednych rodzin się chce. Uczą się, pracują, walczą w armii... Większości zamożnych już się tak bardzo nie chce – więc po jednym-dwóch pokoleniach degenerują się i spadają – a ich miejsce zajmują dawni biedacy. Ci, którym się chciało – bo nie wszystkim się chce...

To wszystko banalne prawdy, których nikt Państwu nie powie – bo jak wygrać wybory wśród studentów, twierdząc, że aby mieć wyniki, dobrze mieć pusto w brzuchach?! Ale teraz wniosek dodatkowy...

Otóż być może te progresywne podatki dochodowe powodują, że bogaci nadal się bogacą. Bez nich zarobiłby taki 30 milionów – i już do końca życia wylegiwał się w piernatach, żrąc kiełbasę z cukierkami. A gdy mu państwo z tych 30 milionów zabierze 25 (tak: przed Ronaldem Reaganem podatki w USA dochodziły do 98 proc.!), to klnie – ale zabiera się, by znów zarobić trzydzieści.

Czyli nakładane przez socjalistów podatki utrzymują zamożne rodziny w dobrej formie – a zasiłki przyznawane biednym powodują, że nie chce się im się z pazurami bogacić i wygryzać zamożnych.
Czyli skutek jest dokładnie odwrotny od tego, co chcieliby osiągnąć socjaliści. A czego chcą „kawiorowi” socjaliści? Proszę nad tym pomyśleć!