Janusz Korwin-Mikke: Usunąć wrzód!

2013-10-22 4:00

Pod tytułem "Szokująca sytuacja w Polsce" jedno z mediów napisało: "Na operację biodra w państwowym szpitalu trzeba czekać nawet kilkanaście lat, na operację usunięcia zaćmy - nawet 3 lata, tyle samo czekają dzieci na usunięcie migdałków. Kolejki mogłyby być wprawdzie krótsze. Ale nie będą! Rząd nie przygotował na czas przepisów, dzięki którym za pieniądze NFZ moglibyśmy leczyć się za granicą. Chodzi o unijną dyrektywę (...). Zgodnie z nią Polacy mogliby leczyć się bez kolejek, np. w Czechach czy w Niemczech, nie płacąc za to ani złotówki. Leczenie musiałby finansować NFZ. Ale rząd (...) jak może opóźnia wprowadzenie nowych przepisów. Każdy miesiąc zwłoki oznacza bowiem dla rządu olbrzymie oszczędności. A nasze zdrowie? Kogo ono obchodzi…"

Pieniądze nie zostaną wydane, bo nie ma przepisów. Ale na pewno znacznie uszczupliłyby budżet NFZ. Jeśli ustawa nie wejdzie w życie - budżet zyska. A że pacjenci ucierpią? Kto by się tym przejmował… Jest to straszna demagogia! Po pierwsze, to nie NFZ ma interes, byśmy nie leczyli się za granicą - przecież w Polsce też musi płacić. Interes ma lobby polskich lekarzy - ludzi pracy, którzy chcą mieć monopol na leczenie Polaków! Po drugie, oczywiście, że powinniśmy móc leczyć się za granicą. A w polskich przychodniach leczyłby się tłum np. Bułgarów...

Patrz też: Janusz Korwin-Mikke: Zacieram ręce...

A w socjalizmie liczy się tylko Ludź Pracy. Pacjent to zero. Po trzecie, w Kanadzie na leczenie katarakty czeka się 13 miesięcy, na operację łąkotki - 36 miesięcy. Oczywiście prywatnie robią na drugi dzień. A nikt już nie pamięta sprawy p. Jana Görana Perssona? W 2004 r., jako premier rządu Królestwa Szwecji, złamał szyjkę biodrową. Dumnie oświadczył, że poczeka jak zwykły poddany - w kolejce. Gdy okazało się, że musiałby czekać trzy lata, czym prędzej zrobił operację prywatnie, płacąc z własnej kieszeni. Jak coś jest "darmowe" - to MUSZĄ być kolejki. I muszą rosnąć. A to, co niedarmowe, musi stać się BARDZO drogie. Wkrótce przekonają się o tym Amerykanie, którzy jak kretyni uwierzyli temu brunatnemu Czerwonemu i głosowali za utworzeniem przymusowej "służby zdrowia". Na razie tylko płacą za to szaleństwo gigantyczne pieniądze, doprowadzając Stany na skraj bankructwa. Zęby leczymy już prywatnie. Jest drogo. Psy i koty leczone są prywatnie. I jest tanio. Bo nie ma "służby zdrowia psów". I nie ma kolejek... Niech Właściciele III RP oddadzą nam te 200 zł, które od każdego ściągają miesięcznie na "zdrowie", wywalą na zbity pysk tych BARDZO kosztownych biurokratów z NFZ i MZiOS - i nagle okaże się (jak w weterynarii), że skoro wrzód zniknął, to kolejki zniknęły, jest czysto i przyzwoicie, każde lekarstwo można kupić - a wszystko jest parę razy tańsze.

Jak powiedział śp. Jan Paweł II? "Nie lękajcie się!" To wszystko jest BARDZO proste!