W takim Londynie głosowało na mnie 52 proc. ludzi. Gdyby zostali w Polsce - mogliby roznieść w drobiazgi to bandyckie "państwo".
Ci ludzie z Anglii pytali mnie na spotkaniach: "Co pan zrobi, byśmy chcieli wrócić do kraju?". Odpowiadałem: "A co zrobiła JKM Elżbieta II, że chcieliście wyjechać do Anglii?" Królowa nie zrobiła NIC. Po prostu: Anglicy stworzyli lepsze warunki do prowadzenia businessu. Na tyle lepsze, że opłacało się ruszyć tyłek i przenieść na Wyspę.
Rozwiązanie jest proste: trzeba stworzyć w Polsce lepsze warunki do prowadzenia businessu! Ile wróci z tego miliona, który jest na Wyspie? Jakieś 950 000. A z nimi dwa miliony Angoli, Szkotów, Walijczyków i Ulsterczyków.
Przecież oni też umieją liczyć. I jeśli warunki będą lepsze, by opłacało się ruszyć brytyjskie tyłki...
I co wtedy będzie? Rodzice tych, co wyjechali, ucieszą się z ich powrotu. Doczekają wnuków...
A co z gospodarką? Socjaliści mówią: przyjedzie 950 tysięcy ludzi. Trzeba stworzyć im miejsca pracy. I jeszcze te dwa miliony Brytyjczyków! Koszmar!
A ludzie normalni mówią: przyjadą prawie trzy miliony ludzi. Będą chcieli jeść, pić, mieszkać, ubrać się i obuć. Boże! Ile powstanie miejsc pracy! Boom na horyzoncie!
Ameryka rozkwitła - bo przyjeżdżały tam rocznie setki tysięcy ludzi. Gospodarka się rozwijała. Gdyby przyjazd nowych ludzi szkodził, to najlepiej żyłoby się na wyspie św. Heleny. Tymczasem Wielka Brytania do tej wyspy musi dopłacać...
Natomiast USA, kraj 100 milionów imigrantów, bogaciła się. Choć - zdaniem socjalistów - "musiała utworzyć setki milionów miejsc pracy".
Socjaliści to po prostu ludzie chorzy na umyśle. Dyskusja z socjalistą to na ogół strata czasu, bo chorego umysłowo się nie przekona. On wie swoje. Wie, że trzeba "tworzyć miejsca pracy". Czyli zatrudnić setki urzędników wydających instrukcje o tworzeniu miejsc pracy itd.
W normalnym świecie miejsca pracy tworzą się same. Ludzie przyjadą, muszą jeść, kupią bułki, piekarz zatrudni pracowników, kupi piec. I będzie się, drań jeden, cieszył, że na tym zarobi!
A socjaliści jedyne, co zrobią, to wymyślą na takich jakiś nowy podatek. Oni mają proste zasady: "Jak coś świetnie działa - to uregulować", "dopóki się rusza - opodatkować", "zacznie zdychać - dać dotację!".
Zobacz: Opinie Super Expressu. Janusz Korwin-Mikke: Lewa strona kieszeni
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail