Pytany dalej, czy nie spowoduje to podobnych reperkusji w USA, odparł: „Tak, właśnie taki był mój cały plan. Biali utrzymują, że będą bić się o swoje konstytucyjne swobody. No cóż, wkrótce się przekonamy”.
P. Tarrant w swoim „Manifeście” operuje czysto socjalistycznymi hasłami: „Prawa pracownicze”, „walka z imperializmem”, „walka o środowisko naturalne”, „Rynek odpowiedzialny” (czyli nie: „wolny”). A poza tym p. Tarrant: (1) nie jest konserwatystą; (2) nie popiera JE DonaldaTrumpa; (3) nie jest liberałem: chce, by ludzie utracili prawo do posiadania broni; (4) twierdzi, że socjalizm, nie jest wcale zły; (5) nazywa się faszystą (to taki odłam socjalistów, którzy już zmądrzeli i nie walczą z rodziną); (6) – nie jest chrześcijaninem... Dlaczego media nazywają Go „prawicowcem”? Bo to zły człowiek, a słowo Prawica powinno kojarzyć się z czymś złym. Podobnie narodowy socjalista, Adolf Hitler, tez nazywany jest czasem „prawicowcem”.
Chiński mędrzec, Konfucjusz, twierdził, że „Naprawę państwa należy rozpocząć od naprawy pojęć”. Dawniej Prawica kojarzyła się z rządami Prawa, działaniem prawidłowym, z Prawdą itd. Dziś zwolennicy LGBTQ muszą wszystkie pojęcia do reszty zepsuć. Dlaczego? To oczywiste: by nie dopuścić do naprawy państwa.
Prawica by tę bandę zesłała pewnikiem do obozów pracy, a niektórych zapewne, przy ogólnej radości, powiesiła. Ci łajdacy liczą, że zdążą umrzeć własna śmiercią – zgodnie z fraszką śp.
Ludwika Carrolla :
„Kiedy chowano tego polityka
Każdy z radości wielkiej kozły fikał
Ja jeden stałem smętny, bladolicy,
Bom pragnął ujrzeć go na szubienicy...”
Sądzę, że się przeliczą...