Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Łukasz Szelemej

Janusz Korwin-Mikke: Przyjąłbym do swojej partii Leszka Balcerowicza

2015-10-21 4:00

Janusz Korwin-Mikke szokuje: Koniak poprawia koncentrację kierowcy.

"Super Express": - Pan rozbija telewizory, po co pan to robi?

Janusz Korwin-Mikke: - Chodziło o TVP, która robi bezczelną rzecz. Zamiast traktować wszystkie komitety równo, to z niewiadomych powodów wyróżniają dwa. Jakąś panią Kopacz i panią Szydło, kobieciny kompletnie bez wyrazu, pomysłu... W tej debacie było widać, że niczym się nie różnią.

- Kobieciny? Jak to nie różnią?! Jedna jest z PiS, jedna z PO.

- Kiedyś oglądałby pan debatę pana Dorna z PiS z panem Gowinem z PO, a dziś oglądałby pan pana Dorna z PO, a pana Gowina z PiS. Co za różnica? Może to nie ci sami złodzieje, ale będą tak samo kradli.

- PiS też będzie kradł?

- Oczywiście. A dlaczego miałby nie kraść?!

- Bo mówią, że chodzi o uczciwość, że nie będzie tych ośmiorniczek...

- Ośmiorniczki to najtańsze danie we Włoszech, ohydna kałamarnica, smakuje jak dętka. Przestańmy.

- Dlaczego PO powinna przestać rządzić?

- Ponieważ jedni się już nakradli i teraz powinni nakraść się inni. Taka była umowa okrągłego stołu. Rządzi się na przemian, raz jedni, raz drudzy.

- Pan mówi poważnie?

- Przecież to było umówione i starannie zaplanowane!

- Co było umówione? Wtedy nie było jeszcze PiS i PO.

- Przecież nie chodzi o PiS i PO, chodzi o służby specjalne.

- O PO to słyszałem, że do zakładania przyznawał się gen. Gromosław Czempiński. Ale PiS też?

- Nie mam najmniejszej wątpliwości, że aferę taśmową zrobiły służby współpracujące z PiS. Tam jest kilka służb i one ze sobą walczą. Z chwilą gdy zrobiono demokrację, nikt państwem nie rządzi, więc muszą rządzić służby. Raz te od PO, raz te od PiS.

- Jakie służby współpracują z partią KORWiN?

- Właśnie żadne. Nie rozumiem dlaczego, bo powinny, ale jakoś nie chcą.

- Przyjmuje pan na swoje listy wyborcze kobiety, a zarazem mówi, że nie są tak inteligentne jak mężczyźni.

- Średnio nie są tak inteligentne. Nie znaczy to jednak, że nie ma kobiet wybitnych. Jak pan widzi, te kobiety, które już są w polityce, są akurat na tym samym poziomie jak mężczyźni.

- A pan o paniach Kopacz i Szydło mówi "kobieciny".

- Niestety poziom mężczyzn w polityce jest dziś też beznadziejny. W polityce siedzą dziś ludzie, którzy nie wiedzą, kto to był Talleyrand, Metternich, nie znają teorii gier, teorii polityki i historii. Dla polityka teoria gier to podstawa. Każdy, kto ją zna, wie, że jak się atakuje dwóch przeciwników, to oni zawierają koalicję przeciwko nam. A co robił Kaczyński?! Atakował Niemcy i Rosję. Zatem się porozumieli.

- A oni się wcześniej nie porozumieli?

- No nie, nie!

- No tak! Tak!

- Rosjanie proponowali nam Jamał, przez Polskę. I podniosły się wrzaski, że będzie rosyjska rura, będziemy zakręcali kurki. No to puścili po dnie Bałtyku.

- Próbuje pan wprowadzić córkę do Sejmu. To nie jest nepotyzm?

- Tak, Korynna startuje z ostatniego miejsca w Szczecinie, żeby ludzie wiedzieli, że to partia KORWiN.

- Niech pan coś o niej opowie.

- Nie, gdyż to właśnie byłby nepotyzm.

- Dlaczego chce pan, żeby była w Sejmie? Jest inteligentna?

- Jest przeciętnie inteligentna, ale jak na kobietę to dość wybitnie inteligentna.

- Jak tak można o własnej córce, że przeciętnie?! Ja o swojej zawsze powiem, że jest najmądrzejsza!

- Muszę tak mówić, co mam poradzić. Proponuję jednak zmienić temat... (śmiech).

- To porozmawiajmy o pana genie samozagłady. Zawsze gdy zyska pan jakąś popularność, to nagle mówi pan coś takiego, że ludzie łapią się za głowy. Ostatnio stwierdził pan, że ludzie z promilem alkoholu we krwi powinni jeździć samochodami.

- Dokładnie 0,8 promila. 1 promil postuluje Partia Kierowców. 0,8 promila to normalne.

- 2-3 piwa.

- Właśnie. To histeria.

- 2-3 piwa wpływają na człowieka.

- 10 razy więcej ludzi zabijają kierowcy trzeźwi niż pijani. Zakażemy prowadzenia na trzeźwo?

- Nie wiem, czy pan się nie pogrąża (śmiech). Powinien pan dla swojego interesu odciąć się od pijanych kierowców.

- 0,8 promila to normalne.

- Alkohol nie ma znaczenia dla kierowcy?

- Na mnie alkohol działa słabo, marihuana w ogóle. Dzisiejsza norma 0,2 promila jest skandalem. Norweskich dwuboistów dyskwalifikowano za wypicie kieliszka koniaku przed zawodami. Wychodzi zatem na to, że koniak poprawia zdolność koncentracji, a nie szkodzi.

- Co pan sądzi o Ryszardzie Petru?

- Wydmuszka. Człowiek wielkich firm, któremu jest dobrze w tym ustroju, dużo zarobił. To, co on proponuje, jest na rękę wielkim bankom, które są w sitwie z wielkimi firmami ubezpieczeniowymi i rządem. Powołuje się na Miltona Friedmana, noblistę i ekonomistę. Gościłem Friedmana u siebie w domu i on uważał Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy za instytucje komunistyczne niemające nic wspólnego z wolnym rynkiem! A przecież pan Petru tam pracował i u tych komunistów przesiąkł tymi ideami.

- No nie, w ten sposób to pan może też powiedzieć o Balcerowiczu, bo był w PZPR!

- Niech pan zwróci uwagę, że pan Balcerowicz wcale Petru nie popiera.

- No nie wiem...

- A widział pan, żeby jeździł po kraju i go popierał?

- A widział pan, żeby go krytykował?

- Też nie, bo to jest jego uczeń i on jest lojalny. To, co mówi dziś Balcerowicz, brzmi jednak tak, jakby był w partii KORWiN.

- Przyjąłby pan Balcerowicza do siebie?

- Oczywiście. Tego dzisiejszego. On bardzo zmienił poglądy. Pamiętam go sprzed 40 lat i on mówił jak socjaldemokrata. Dziś jest liberałem. Odwrotnie niż Tusk, który wtedy mówił jak liberał, a dziś jest socjaldemokratą.

- Tylko pan się nie zmienia. Paweł Kukiz się zmienia? Pan go kiedyś lubił, a później nie, trochę go pan zdradził.

- To jest przemiły człowiek, artysta. I ja go bardzo lubię, ale to, co on robi, to jest menażeria. Ma pana Morawieckiego, a to skrajny lewak. Ma Wilka, a to skrajny prawicowiec. Rapera Liroya od gwałcenia dziewic, a zarazem narodowca Chruszcza! Przecież jak oni wejdą do Sejmu to rozpadną się po dwóch głosowaniach!

- Pana też niektórzy uważają za lekko nieprzewidywalnego i niestabilnego...

- Oczywiście, że tak. Prof. Rybiński pytany o to, co by się stało, gdyby Korwin doszedł do władzy, odparł, że byłoby "trzy miesiące potwornego burdelu, a potem tempo wzrostu 10 proc. rocznie". Zgadzam się, tyle że byłoby 15 proc. wzrostu.

- Związki wyszłyby na ulice...

- Nie wyszłyby, bobym je rozwiązał.

- Jak?!

- Zamieniłbym je prawnie na stowarzyszenia zwyczajne i wyprowadził z zakładów. Przecież działacz związkowy ma tyle wspólnego z robotnikiem, co feministka z kobietą! Kompletnie nic! Kobieta kocha mężczyznę, a feministki nienawidzą mężczyzn.

- Co by pan zrobił z emerytami? Pan chce rozwiązać ZUS.

- Emerytom trzeba dawać pieniądze. I to byłby jedyny problem po naszym dojściu do władzy.

- Czyli wolny rynek nie załatwia jednak wszystkiego?

- Problemu zaszłości emerytalnych nie. Załatwia nowe emerytury, ale nie stare. Jest jednak VAT, którego nie chcemy, ale musimy mieć, bo Unia nam każe. Z tego zatem byśmy dopłacali.

- Przecież pan chce wyjść z Unii!

- W wyniku zdradzieckiej działalności braci Kaczyńskich, którzy podpisali traktat z Lizbony, to nie jest takie łatwe. Przecież Kaczyński chciał nawet armii europejskiej. A dziś taka armia, pod wodzą pana Schulza, niosłaby już "bratnią pomoc" narodowi węgierskiemu. Działalibyśmy jednak tak, żeby nas chcieli wyrzucić. Orbana już chcą.

Zobacz: Janusz Korwin-Mikke: Miałem sen...