A ku-ku!
W żydowskiej anegdocie dwóch komiwojażerów konkurentów jedzie na Polesie. Jeden pyta:
– Dokąd jedziesz? Do Mińska czy do Pińska?
– Do Mińska...
– Ty stary oszuście! Mówisz mi, że jedziesz do Mińska po to, żebym myślał, że jedziesz do Pińska! Ale nie uda Ci się ten kant, bo ja i tak wiem, że jedziesz do Mińska!
Zabawa w „wejdą – nie wejdą” stała się już trochę nudna. Rozsądni ludzie Rosjanom nie wierzą i mówią: „Jak oni tak wszystko poustawiali, żeby było widać, że wejdą, to znaczy, że nie wejdą”. W wyniku tego panuje spokój, poza 24 oligarchami nikt z Ukrainy nie ucieka, przejścia graniczne są puste, cena złota niewiele rośnie, nikt nie robi zapasów świec, zapałek, soli, cukru i nafty...
Ciekawe, co się stanie, gdy Rosjanie któregoś pięknego dnia po zakończeniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich (czyli już niedługo...) powiedzą: „A-ku-ku, jednak wejdziemy!”?
Wiadomo, co się stanie. Poleci 10 tys. deklaracji potępiających tę inwazję (ja też jestem przeciw – i od początku byłem przeciw wspomaganiu separatystów z Nowej Rosji – ale do stada się nie przyłączę) oraz zostaną nałożone na Rosję niesłychanie surowe sankcje.
Unia Europejska odmówi zakupu rosyjskiej ropy i rosyjskiego gazu, w wyniku czego ceny paliw w Europie pójdą jeszcze dwukrotnie w górę...
...a, nie: tego nie zrobią. I tak już ceny są zawrotnie wysokie z powodu zablokowania NordStream 2...
Możemy jeszcze zakazać eksportu polskich jabłek. Niech się te cholerne Ruskie obejdą smakiem. Oraz importu matrioszek...
A pisząc serio: Amerykanie zaczęli chyba wreszcie rozumieć, że wszelkie sankcje przeciwko Rosji wzmacniają ich głównego przeciwnika – Chiny. Bo Rosja będzie handlować przez Chiny. I będzie im wciskać taniej gaz, bo będzie miała nadwyżki!
Ile razy Józio Biden mówi coś o „surowych sankcjach” przeciwko Moskwie, Je Jìn-Píng Xí zaciera z satysfakcją ręce.
Obserwowanie głupka, który ślizga się na skórce od banana, jest bardzo zabawne!