Klapsy się zdarzają, córce rzadziej, syn częściej obrywa – przyznawał wprost w rozmowie z nami Janusz Korwin-Mikke. To właśnie jego najmłodszy syn, 10-letni Karol, częściej niż córeczka Nadzieja (12 l.) ma dostawać klapsy i obrywać od swojego ojca.
Posłanka Piekarska o zachowaniu Korwin-Mikkego: "Dziwię się, że mama dzieci na to pozwala"
- Stosowanie przemocy fizycznej wiąże się z cierpieniem dziecka, także psychicznym, gdyż jest ono odzierane z godności – komentowała na naszych łamach psycholog dr Aleksandra Piotrowska. Były rzecznik praw dziecka Marek Michalak (52 l.) i były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar (46 l.) oczekiwali wręcz reakcji prokuratura w tej sprawie. Zapytaliśmy posła Janusza Korwin-Mikkego, czy wziął sobie te wszystkie gorzkie słowa do serca. - To chyba żarty! Ja mam zmieniać zdanie? To, że chorzy psychicznie ludzie się oburzają, to nie ma się czym przejmować - mówi nam Korwin-Mikke. - Często jest tak, że ci, którzy sami doświadczali przemocy, potem także w życiu dorosłym ją stosują – komentuje posłanka Lewicy Katarzyna Piekarska (56 l.). - Tak naprawdę dziwię się mamie tych dzieci, że na to pozwala - dodaje poruszona Piekarska.
Metody z innej epoki
- Korwin-Mikke to jest taki „pan wczorajszy” i jeżeli on nic złego w tym nie widzi, to jest to po prostu przerażające. Tym bardziej że jako poseł i osoba publiczna stanowi dla wielu ludzi autorytet. Mogą pomyśleć: „Skoro on leje swoje dzieci i nic mu się nie dzieje, to dlaczego ja mam tego nie robić?” - podsumowuje posłanka.