"Puls Biznesu" twierdzi, że JE Donald Tusk powinien się wstydzić. Ma rację. Obiecywał walkę z zatrudnianiem krewnych, znajomych i towarzyszy partyjnych? Obiecywał. Obiecywał tanie państwo? Obiecywał. Obiecywał prywatyzację? Obiecywał...
A tu - proszę. Nie prywatyzuje - by obsadzać za nasze pieniądze setki swoich kumpli w państwowych spółkach. Nie zmniejsza biurokracji - bo obsadza na tych posadach swoich kumpli i rodziny tych kumpli. Nawet jak sprzedają akcje jakiejś firmy, to zostawiają sobie "pakiet kontrolny". Niczego nie kontrolują, oczywiście chodzi tylko o to, by mieć prawo wstawienia tam swoich do rady nadzorczej.
Ale ta lista "Pulsu Biznesu" to kpina.
Na posadach rządowych i samorządowych, w spółkach reżimowych siedzi co najmniej dziesięć razy tyle znajomków Platformy Obywatelskiej. Na tej liście nie ma zresztą ludzi z najważniejszych i największych spółek!
Nie ma też ludzi z PSL - partii, która wręcz wyspecjalizowała się w obsadzaniu posad rządowych. I samorządowych.
Ale na tych posadach są jeszcze ludzie z PiS-u i z SLD - a jakże! Są nawet ludzie z tak marginalnych, choć zacnych partii jak PJN! Cała "klasa polityczna" po prostu przyssała się do posad państwowych.
A biedna babcia spod Mławy, którą stać tylko na dwie bułeczki dziennie, nie wie, że płacąc za te bułeczki, w ukryty sposób dofinansowuje tę przerażająca biurokrację.
A ci grandziarze z Unii domagają się od rządu polskiego... by zatrudniał dalszych urzędników! Bo zdaniem Brukseli mamy ich za mało!!!
To już trzeba zacząć tęsknić za PRL-em. Jaki ten PRL był, to był, ale urzędników było cztery razy mniej!
W ostatnim roku PRL wydawało się, że pójdziemy drogą chińską, ale Lewizna z Paryża obiecała dać duże pieniądze - i poszliśmy do tej Unii. Pod hasłem: "Biurokraci i aferzyści wszystkich krajów łączcie się!".
Mamy tych urzędników setki tysięcy. Ci na dole zarabiają bardzo mało, ale są. I przeszkadzają w pracy. Wydając tysiące przepisów i rozporządzeń. A to zakażą używania żarówek, a to termometrów, a to zakażą... obcinania szczeniakom ogonków!!!
Konstytucja USA liczy 4 strony. Konstytucja III Rzeczypospolitej 40 stron. Konstytucja Unii Europejskiej - 400 stron. Rozporządzenie Komisji Europejskiej w sprawie Warunków Przewozu Cukierków Karmelkowych (autentyk!) - 4000 stron!
Ta biurokracja to strup. Rosnący strup. Nie możemy już ręką ruszać, a strup rośnie.
Ten strup trzeba zerwać. Nawet gdyby początkowo miało krwawić. Trzeba zerwać, bo cala Europa pod okupacją Unii Europejskiej po prostu zdycha. Przytłoczona tonami papieru.
A ONI sami nie odejdą. Trzeba ICH będzie wyrzucić.
Siłą, jak się nie da inaczej.