Wbrew wrzaskom reżymowych publicystów Rosja Krymu nie przyłączy. Nie przyłączyła Abchazji, nie przyłączyła nawet Osetii Płd. - choć jej mieszkańcy chcą przyłączenia. Krym uzyska niepodległość, być może jako państwo stowarzyszone z Ukrainą, i tyle. Nie rozumiem, dlaczego ludzie, którzy popierali niepodległość Ukrainy, nie chcą popierać niepodległości Krymu? Okazja dla Krymu powstała, bo USA, by podkopać Rosję, od lat finansowały ukraińskich "demokratów", a Niemcy wspierali swoich klientów, nacjonalistów spod znaku Bandery. No i "demokraci" obalili demokratycznego prezydenta - i powinni się cieszyć, że Ukraina Wschodnia, w 70 proc. popierająca Janukowycza, nie ogłosiła secesji. Zresztą naprawdę to secesję ogłosiła Ukraina Zachodnia...
Przeczytaj też: Janusz Korwin-Mikke: Ukrainie grozi demokracja!
Bank Ukrainy już zwrócił się do Zachodu, w tym do Polski, z prośbą o pomoc finansową. I oto stało się coś ciekawego. Setka lewicowych artystów zwróciła się z prośba, by "nasz rząd" dał Ukraińcom miliard euro. Są to m.in. pp.: Agnieszka Holland, Manuela Gretkowska, Kora Jackowska, Daniel Olbrychski, Maciej Stuhr i Robert Więckiewicz. Napisali oni: "Polska nie jest mocarstwem finansowym. Mamy wiele niezaspokojonych potrzeb. Mamy też jednak moralne i polityczne zobowiązania wobec Ukrainy, która - jak kiedyś nasz kraj - wchodząc na drogę reform, znajduje się w dramatycznej sytuacji gospodarczej".
Otóż gdyby Ukraina zrobiła prawdziwe reformy, toby do niej nie trzeba było dokładać. W 1776 roku Amerykanie oderwali się od Anglii. Wprowadzili kapitalizm, więc nikt nie musiał im pomagać: sami wyrośli na mocarstwo. Natomiast to, co reprezentuje Unia, to rządy kosztownej biurokracji - no i "pomoc" (na utrzymanie tej szajki urzędników) jest konieczna.
Dziwi tylko, że kiedy "nasz rząd" chciał opodatkować twórców, ci sami artyści podnieśli lament. To teraz niech siedzą cicho: "nasz rząd" podniesie lewicowym artystom podatki dwukrotnie i da te pieniądze Ukraińcom! Zgoda, towarzysze artyści?