Janusz korwin-Miikke: Gdzie znikają pieniądze?

2013-10-01 4:00

Niedawno napisałem (do "Angory"), że "akcja pana burmistrza Guziała i nieprawdopodobna wręcz kontrakcja PO dowodzi, że w tym ostatnim roku kadencji pani HGW są w Warszawie do ukradzenia jakieś naprawdę ogromne pieniądze. Pamiętajmy, że w Warszawie (i nie tylko...) wszystko robi się trzy razy drożej - bo ci, co zamawiają, mają z tego 10 proc. Nie wiem, jaka inwestycja ma zostać zdecydowana w tych miesiącach - Stadion Międzynarodowy za 5 miliardów? Trzecia linia metra? Nowy Pałac Kultury i Nauki im. Nikity Chruszczowa? Jakaś gigaobwodnica? - ale jestem absolutnie pewien, że chodzi o duże pieniądze. A raczej: o to, kto ukradnie te 10 proc.?".

Ledwo opadł kurz na klawisze komputera, na którym to pisałem, a już wyszło szydło z worka. Jego Eminencja Donald Tusk wyjawił, że chodzi nie o 5 miliardów, tylko o 6 miliardów - i będzie to akurat obwodnica.

Na miejsce czegoś tam. Im jest obojętne, co budują. Byle drogo. Bo zamawiający ma 10 proc.

Proszę zrozumieć: 10 proc. z 6 miliardów to 300 milionów. Bardzo przyda się w kampanii wyborczej. Dlatego w sprawie miasta zabiera głos sam pan premier! Musicie się państwo w tej demokracji jednej rzeczy nauczyć. Jeśli ktoś ma najwięcej największych plakatów, to znaczy, że albo ukradł dużo pieniędzy, albo się zapożyczył, bo chce ukraść dużo pieniędzy.

Przeczytaj też: Janusz Korwin-Mikke: Złudzenie optyczne

Niech was Bóg broni przed głosowaniem na tych, których buźki uśmiechają się z wielkich billboardów na każdym rogu ulicy. Nie, nie, ja się nie pomyliłem: 10 proc. z 6 000 000 000 to 300 milionów. Przecież drugie 300 milionów trzeba wziąć do własnych kieszeni i posmarować tym, którzy to firmują. W XIX wieku Amerykanie mieli znakomite linie kolejowe. Najlepsze na świecie. I najtańsze. Prywatne, oczywiście. To samo dotyczy budowanych potem autostrad. A dziś w Polsce autostrady są cztery razy droższe niż budowane w Ameryce - i droższe nawet niż budowane w Niemczech.

A to już jest coś. Materiały są tam droższe, robotnicy zarabiają więcej - a budują taniej. Bo tam też kradną - oczywiście. W socjalizmie korupcja jest nieunikniona. Ale kradną mniej.

To i taniej wychodzi. Prosty rachunek.

Odpowiedni dowcip mówi o konkursie na budowę autostrady. Oczywiście: nie ma uczciwej licytacji, tylko decyduje Prześwietna Komisja. Turek składa ofertę na miliard, Niemiec na dwa miliardy, a Polak na trzy miliardy.

Zobacz także: Janusz Korwin-Mikke: Troska o biednych

Komisja pyta Niemca: "Dlaczego tak drogo?". "Wiecie, panowie: niemiecka jakość, niemieckie materiały, niemieckie wykonanie...". Komisja pyta o to samo Polaka: "Cóż, miliard dla członków komisji, miliard dla mnie - i miliard trzeba dać Turkowi, by to-to wybudował!". Tak to wygląda.

Jeśli dziwicie się państwo, czemu na zupełnie pustej autostradzie buduje się "ekrany", by chronić żaby przed szumem z szosy, to wiedzcie: chodzi o to, by było DROGO. Jak NAJdrożej.

Bo te 10 procent... Jak państwo nadal chcecie, by zajmowały się tym instytucje państwowe, to bardzo proszę. Ja to wytrzymam. Ja całkiem nieźle zarabiam, pisząc takie kawałki.

Tylko czy wy to finansowo wytrzymacie? Bo płacimy za to (w podatkach) wszyscy...