- Znamy się z Miłoszem od wielu lat, kiedyś politycznie nieco się różniliśmy, dzisiaj współpracujemy i wiemy, że trzeba zadbać o jak najlepszy wynik Koalicji Polskiej i Trzeciej Drogi - mówi nam Jan Strzeżek. Obu panów spotkaliśmy w jednej z warszawskich restauracji, jak przy bezalkoholowym piwku rozgrywali w miłej atmosferze partyjkę bilarda. Ale nie o bilard tu tylko chodzi.
Stawka gry jest wysoka
Ambitni młodzi politycy nie ukrywają, że teraz najważniejsza rozgrywka jest tylko jedna - jesienne wybory. A stawka jest wysoka. - Te wybory będą decydujące: czy wygra jasna strona mocy, czy wygra imperium zła, jakim jest Prawo i Sprawiedliwość - mówi wprost Jan Strzeżek. Widać, że panowie nadają na jednej fali i dobry humor ich nie opuszcza, mimo nie najlepszych ostatnio notowań Trzeciej Drogi. Czy mają już plan, jak zostawić Konfederację w tyle i stanąć na wyborczym podium? - Dobrze się po pracy zrelaksować, a wtedy przychodzą najlepsze pomysły - zdradza nam Jan Strzeżek. Wygląda na to, że i tym razem ta strategia zadziałała, bo politycy Trzeciej Drogi zakończyli spotkanie w doskonałych humorach.