Jan Ordyński

i

Autor: Tomasz Urbanek/ East News Jan Ordyński

Jan Ordyński: Problemem premier

2016-09-24 4:00

- Oczywiście nie łudzę się, że szef MON zostanie odwołany. Podobnie zresztą jak wicepremier Gliński, który w roli ministra kultury zupełnie sobie nie radzi, konfliktując się niemal z całym środowiskiem artystycznym. - wypowiada się Jan Ordyński w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - Cóż pana zdaniem, podkusiło panią premier, by dokonać rekonstrukcji rządu?

Jan Ordyński: - Myślę, że decydujące były krytyczne, wręcz druzgocące opinie na temat tej ekipy, które pojawiają się w środowiskach opiniotwórczych.

- Myśli pan, że się tym przejmują?

- Nawet jakby bardzo chcieli, nie mogą pozostawać na nie głusi. Zwłaszcza jeśli chodzi o Antoniego Macierewicza i podległe mu Ministerstwo Obrony Narodowej. Oczywiście nie łudzę się, że szef MON zostanie odwołany. Podobnie zresztą jak wicepremier Gliński, który w roli ministra kultury zupełnie sobie nie radzi, konfliktując się niemal z całym środowiskiem artystycznym.

- Rzeczywiście, ich pozycja wydaje się mocna. Ma pan typ, kogo premier mogłaby się nie bać pozbyć?

- Mam nadzieję, że będzie to minister Waszczykowski, ponieważ trudno powiedzieć, czy tak naprawdę prowadzimy jakąkolwiek politykę zagraniczną. W zasadzie jesteśmy ze wszystkimi dookoła skonfliktowani, a sojusze, na które stawiamy, nie mają racji bytu. To może wynikać z tego, że na czele rządu nie ma silnej osobowości. Wszystkie trzy przypadki, które wymieniłem, to wynik braku wyraźnego przywództwa premiera.

- Czyli problemem tego rządu jest głównie pani premier?

- Oczywiście, nie ma żadnej siły politycznej, więc nie ma w tym wszystkim żadnej myśli. Ministrowie też wiedzą, kto tak naprawdę rządzi. I to wobec niego ministrowie są lojalni. To jego się boją, to jemu składają hołdy. Bez wymiany premiera zmiany w rządzie będą czysto kosmetyczne.

Zobacz także: Mirosław Skowron: Mistrzowie Europy w strzelaniu w stopę