Jan Maria Jackowski w "Więc jak?": Nie tylko Węgry stoją za Polską murem

2017-12-27 6:05

- To nie my odwołaliśmy premier Szydło. Ona sama złożyła dymisję. To jest duża różnica. Grzegorz Schetyna próbował zrobić takie wrażenie, że to działanie opozycji doprowadziło do zmiany rządu. Natomiast podkreślam, ta zmiana była planowana wcześniej - powiedział w programie "Więc jak?" w NOWA TV Jan Maria Jackowski.

"Super Express": - Nadal nie wiemy, dlaczego Mateusz Morawiecki zastąpił Beatę Szydło. Nie dało się wyczuć, że taka zmiana nastąpi. PiS zakomunikował ludziom, że zmienia premiera, nie dając wyraźnego powodu. Chyba że w kuluarach padły jakieś argumenty?

Jan Maria Jackowski: - Oczywiście, że padły. Mamy wewnętrzny system komunikowania się ze sobą. Mogę zdradzić, że o zmianie na fotelu premiera wiedziałem trochę wcześniej niż opinia publiczna.

- To znaczy kiedy?

- Nie mogę tego wyjawić, ponieważ musiałbym wejść w szczegóły, a tego nie chcę. Z całą pewnością mogę jednak potwierdzić, że była dyskusja na temat zmiany premiera. Argumentacja, która została zawarta w uchwale Komitetu Politycznego, jest podaniem faktycznych przyczyn tej roszady. Skończył się pewien etap rządu. Obecnie stawiamy na nowe rozwiązania, na rozwój gospodarki kraju oraz pragniemy budować jeszcze lepszy wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.

- Beata Szydło budowała obraz dobry, ale niedostatecznie dobry?

- Beata Szydło budowała bardzo dobry obraz Polski.

- Dlatego ją wymieniliście?

- Pewien etap rządu, który jest związany z reformami społecznymi, został dokonany. Natomiast w drugim etapie bardziej koncentrujemy się na kwestiach gospodarczych. Chcemy rozwijać naszą gospodarkę w oparciu o nasze siły. Jeszcze bardziej niż wcześniej.

- PO chciała odwołać Beatę Szydło. Pewnego dnia na sejmową mównicę wchodzi ówczesna premier i pyta: "Chcecie mnie odwołać, bo w Polsce dobrze się żyje?". Tego dnia odwołuje ją PiS.

- To było trochę inaczej. To nie my odwołaliśmy premier Szydło. Ona sama złożyła dymisję. To jest duża różnica. Grzegorz Schetyna próbował zrobić takie wrażenie, że to działanie opozycji doprowadziło do zmiany rządu. Natomiast podkreślam, ta zmiana była planowana wcześniej. Przygotowania do niej trwały, natomiast Schetyna próbował mieszać, składając wówczas swój wniosek. Oczywiste było, że ten wniosek nie miał szans. Pragnę przypomnieć, że Schetyna powtórzył praktycznie tę samą argumentację, której użył w marcu tego roku. Wówczas sam mianował się kandydatem na premiera. Zaskoczył tym Nowoczesną i środowisko totalnej opozycji.

- Tego samego dnia było głosowanie o usunięcie Beaty Szydło ze stanowiska premiera i tego samego dnia PiS wymienił Beatę Szydło, bo złożyła dymisję. Na pewno nie było tu nacisku?

- Nie było żadnego nacisku, bo odbyliśmy rozmowy.

- Premier Szydło odeszła z wielką klasą.

- Tak, Beata Szydło pokazała dużo klasy, składając swoją rezygnację. Zgodziła się absolutnie na taki rozwój sytuacji. Premier pokazała, że doskonale rozumie, na czym polega gra zespołowa. Raz jest się liderem, raz jest się wiceliderem.

- Kim będzie Beata Szydło w nowym rządzie?

- W nowym rządzie Beata Szydło będzie odpowiadała za sprawy społeczne. Na pewno będzie szefem Komitetu Stałego ds. Społecznych. Będzie koordynowała pracę resortów, które zajmują się problematyką społeczną. To będzie bardzo ważna i odpowiedzialna funkcja, w której Beata Szydło na pewno się odnajdzie.

- Mateusz Morawiecki ma poprawić system oraz wizerunek Polski. Tymczasem w dniu, w którym zostaje premierem, KRRiT ogłasza, że na TVN nakłada bardzo wysoką karę finansową. Nasi sojusznicy z USA twierdzą, że wolność słowa w Polsce jest zagrożona.

- Piękny prezent. Potwierdziła się jedna z głównych tez Mateusza Morawieckiego, że kapitał ma narodowość. Nie jest tajemnicą, że jeżeli chodzi o TVN, to w tym przypadku amerykański kapitał jest bardzo mocno zaangażowany. W związku z tym natychmiast doszło do reakcji na tę informację. Sądzę, że gdyby to nie był kapitał z USA, to nie byłoby tak szybkiej reakcji ze strony Stanów Zjednoczonych.

- Z całą pewnością.

- Obaj zgadzamy się w tej kwestii. Empirycznie potwierdzamy tezę premiera Morawieckiego.

- Dlaczego KRRiT próbuje przeszkadzać niezależnej telewizji pokazywania świata w taki sposób, jak ta prywatna stacja chce? Wydaje mi się, że na tym polega wolność słowa, że pokazujemy to, co chcemy.

- Nie czytałem szczegółowego uzasadnienia tej decyzji. Sądzę, że w toku rozmów lub trybie sporu sądowego moje stanowisko zostanie w jakiś sposób zmodyfikowane.

- Słusznie TVN został ukarany?

- Jest to bezprecedensowa kwota, bo nigdy w historii nie nałożono tak wysokiej kary na żadną ze stacji telewizyjnych. Można mieć pewne wątpliwości co do bezstronności obszaru informacyjnego w polskich mediach. W Stanach Zjednoczonych nie istnieje instytucja autoryzacji.

- PiS jednak znowu zajmuje się autoryzacją w Polsce.

- Nie. Chcę pokazać, że standardy muszą działać w dwie strony. Zarówno politycy, jak i media powinny się kierować pewnymi zasadami. Na tym polu obie strony mają jeszcze wiele do zrobienia. Wracając jednak do wątku o słuszności kary nałożonej na TVN. Myślę, że kara za stronniczość została nałożona zasadnie. Natomiast wysokość kary oraz argumentacja pozostaje w sferze dyskusji.

- KE uruchomiła wobec Polski artykuł 7. To może nieść za sobą konsekwencje w postaci sankcji.

- Już wiadomo, że sankcji nie będzie. Przypomnę, że aby nałożyć sankcje potrzebna jest jednomyślność w Radzie Europejskiej. Mam sygnały, że poza Węgrami jest jeszcze kilka państw, które staną murem za Polską.

- Które?

- Poczekajmy do głosowania.

Zobacz: Andrzej Morozowski: Orbán jest chociaż skuteczny