Jan Bury podejrzany o milion łapówek wyszedł na wolność!

2015-11-23 3:00

Były poseł PSL i baron ludowców na Podkarpaciu Jan Bury (52 l.) nie trafił za kratki. Taką decyzję podjął sąd. Polityk nie musi wpłacać też kaucji ani nie ma zakazu opuszczania kraju. O jego tymczasowe aresztowanie wnioskowała Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Jej zdaniem Bury na wolności może mataczyć i podejmować działania utrudniające postępowanie.

O wypuszczeniu Burego katowicki sąd zdecydował w nocy z piątku na sobotę. Polityk triumfował. - Od trzech lat jestem trałowany, osądzany. Jeszcze raz chcę powiedzieć, jestem osobą niewinną. Chciałem podziękować, że sąd (.) potrafił się wznieść nad tą polityczną sprawą, bo ona ma charakter w dużej mierze polityczny - powiedział po wyjściu z sądu Bury. Decyzja zaskoczyła nie tylko prokuraturę, ale również obrońców polityka. Proponowali oni zamiast aresztu kaucję w wysokości 100 tys. zł. - Sąd nie zastosował wobec Burego żadnych środków zapobiegawczych - powiedział prokurator Leszek Sroka. To właśnie prokuratura domagała się aresztu dla Burego. Według naszych ustaleń śledczy mają dowody na to, że w ostatnim czasie polityk kontaktował się z innymi osobami zamieszanymi w aferę podkarpacką. - A to oznacza, że może mataczyć w sprawie. Dowody na Burego zbierane były przez dwa lata. Mamy wszystko udokumentowane, a tu taka decyzja sądu. - mówi nam jeden ze śledczych znających kulisy sprawy. Przypomnijmy, Bury został zatrzymany w środę przez CBA. W czwartek Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek (m.in. sztabki złota) za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych. Chodzi o ponad 900 tys. zł. Może mu grozić kara do 12 lat więzienia.

Co ciekawe, w innej aferze, dotyczącej Najwyższej Izby Kontroli, na wniosek obrońców Jana Burego prokuratura nie podejmowała żadnych czynności. Zarzuty w tej sprawie mają mu zostać postawione w innym czasie.

Zobacz: Rokita: przymila się do Kaczyńskiego. To już polityczna wazelina?