"Super Express": - Minister Zbigniew Ziobro wysłał list do sędziów Trybunału Konstytucyjnego, w którym ostrzega ich przed łamaniem prawa. Czy prokurator generalny nie próbuje ingerować w działania Trybunału?
Patryk Jaki: -Ten list podkreśla, że działania sędziów Trybunału Konstytucyjnego są bezprecedensowe. Nie ma takiego drugiego przykładu w Europie, żeby grupa sędziów zebrała się i uznała, że jedna ustawa, która im się nie podoba, nie istnieje! Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, sędziowie też. Jeżeli parlament uchwalił ustawę i prezydent ją podpisał, a potem została ona opublikowana - to jest powszechnie obowiązującym prawem. To prawo dotyczy wszystkich. Nie może być tak, że sędzia Rzepliński albo inny pan stwierdzi, że ich prawo nie obowiązuje. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny przypomniał o tym w swoim liście.
- Takie listy przyczyniają się do pogłębiania kryzysu ws. Trybunału. Miał być kompromis, a są groźby.
- Od samego początku opozycja szuka konfliktu. Spór zaczął się od tego, że sędzia Rzepliński postanowił napisać niekonstytucyjną ustawę dla Platformy Obywatelskiej. Jaki był cel? Establishment spotkał się w swoim gronie i było wiadomo, że m.in. bohaterzy afery taśmowej tracą władzę i ludzie już ich nie popierają. W związku z tym zastanawiali się, jak sprawić, żeby wciąż mogli rządzić - tworząc trzecią izbę parlamentu czyli nowy Trybunał. Postanowili wejść w kompetencje parlamentu kolejnej kadencji, wiedząc, że nie będą mieli tam większości, i ukradli pięciu sędziów Trybunału. W tym sporze chodzi o to, czy głos ludzi ma jakiekolwiek znaczenie. Obywatele w wyborach prezydenckich i parlamentarnych powiedzieli, że chcą radykalnych zmian w Polsce. A PO, Nowoczesna z sędzią Rzeplińskim chcą te zmiany zablokować.
- Jak długo potrwa chaos związany z Trybunałem?
- Ta kwestia jest do rozstrzygnięcia. Musimy odpowiedzieć na pytanie: kto jest ważniejszy w Polsce - głos ludzi czy sędzia Rzepliński, PO, ośmiorniczki i układy. My będziemy się upierali, że głos suwerena ma największe znaczenie. Spór ma charakter wyłącznie polityczny. Proponowaliśmy, jak ten spór rozwiązać. Żadna z naszych propozycji nie została przyjęta przez drugą stronę, a druga strona nie przedstawia propozycji. PO i Nowoczesnej nie zależy na rozwiązaniu konfliktu. Oni chcą mieć pretekst do podburzania opinii publicznej. Rząd chce to wreszcie zakończyć. Robimy dużo dobrych rzeczy. Wprowadzamy program 500+. Mówimy o tanich mieszkaniach dla rodzin. Nie możemy się przebić z naszymi propozycjami, bo opozycja podburza spór o TK. Spór o Trybunał nie jest w naszym interesie.
- Czyli będziecie czekać do grudnia, kiedy skończy się kadencja prezesa Rzeplińskiego?
- Możemy to rozwiązać szybciej w gabinetach. Tylko musi być wola drugiej strony. Jesteśmy otwarci na kolejne spotkania z opozycją, ale do tanga trzeba dwojga.
Zobacz także: Tomasz Walczak: Żegnając Zytę Gilowską