Sławomir Jastrzębowski: Jak nam pewien Niemiec, potomek hitlerowca, zgłupiał

2014-11-06 8:05

Może totalne zgłupienie pewnego Niemca bierze się z polityki historyczno-dyplomatycznej uprawianej przez ten kraj po II wojnie światowej, a może po prostu wzięło mu się z wadliwego rozumu? Niemcy po przegranej wojnie oczywiście przeprosili za wszystkie najobrzydliwsze i najdziksze zbrodnie, które ten rzekomo cywilizowany naród popełnił między innymi na Polakach.

Może totalne zgłupienie pewnego Niemca bierze się z polityki historyczno-dyplomatycznej uprawianej przez ten kraj po II wojnie światowej, a może po prostu wzięło mu się z wadliwego rozumu? Niemcy po przegranej wojnie oczywiście przeprosili za wszystkie najobrzydliwsze i najdziksze zbrodnie, które ten rzekomo cywilizowany naród popełnił między innymi na Polakach. Ale w ich niemieckich mediach (i proszę, żeby mi nikt nie mówił, że "Super Express" należy do Niemców, bo jest w stu procentach polską gazetą) z lubością, systematycznie piszą o "polskich obozach koncentracyjnych" i ta potwornie szkodliwa dla nas bzdura idzie w świat. Nie było żadnych "polskich obozów koncentracyjnych", były niemieckie, hitlerowskie na terenie okupowanej Polski. Ale to dygresyjka.

Ważne jest, że pewien Niemiec, potomek hitlerowskiego zbrodniarza, generała Reinera Stahla, chce teraz bronić jego rzekomej czci, czy czegoś w rodzaju hitlerowskiego honoru. Jeśli ktoś nie wie, jakim bydlakiem i kanalią był Stahel, to w skrócie przypomnę, że w czasie Powstania Warszawskiego ów Niemiec kazał swoim żołnierzom mordować wszystkich mężczyzn, bo przecież mogli być potencjalnymi powstańcami. Poza tym to bydlę wsławiło się braniem ludności cywilnej jako zakładników i wykorzystywaniem ich jako żywych tarcz oraz rozkazem wymordowania polskich więźniów. Stahel rozstał się z życiem po wojnie na terenie ZSRR. Ale teraz pewien potomek owego zbrodniarza zobaczył wystawę w Berlinie, którą Muzeum Powstania Warszawskiego zorganizowało w związku z 70. rocznicą wybuchu naszego zrywu. I kiedy ów Niemiec przeczytał podpis pod zdjęciem swego przodka, że to zbrodniarz, uznał, że zaskarży muzeum, bo przecież Stahel nie został skazany przez żaden sąd, więc - kombinuje niemiecka głowa - rzekomo nie wolno nazywać go zbrodniarzem.

I straszy ten Niemiec polskie muzeum procesem. Szanowny Niemcu, gdyby normalny człowiek kombinował jak ty, to Hitlera czy Stalina też nie można by nazwać zbrodniarzami, bo przecież nie skazał ich żaden sąd, chociaż nie ulega żadnej wątpliwości, że zbrodniarzami byli. Jeśli jednak chcesz, Szanowny Niemcu, kogoś pozwać z powodu swojego przodka, który był zbrodniarzem, bydlakiem i kanalią, to nie chciałbym, żeby Muzeum Powstania Warszawskiego czuło się osamotnione. Czekam więc na pozew, Niemcu.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Może i jest chamem, ale jest ich chamem!